• Tłumacz języka migowego
Organizacja Marta Giziewicz

To już nie pieskie życie

10 Stycznia 2022

Włochaty czworonóg na służbie przemierza gruzowisko, nosem wodzi po odłamkach betonu i cegieł, zagląda w szczeliny między fragmentami ścian i pogruchotanych mebli, omija wystające pręty zbrojeniowe. Jeszcze niedawno stał tu blok mieszkalny, a w nim znajdowali się ludzie, którzy nie spodziewali się, że za chwilę ich spokojne życie zmieni się w koszmar. Labrador retriever czekoladowej maści szuka tych, których nie udało się jeszcze wydobyć spod zawaliska.

W sobotę 25 kwietnia 2015 r. Nepalem zatrzęsło siłą 7,9 w skali Richtera. Następnego dnia na ratunek wyruszyła polska grupa w liczbie 81 strażaków Państwowej Straży Pożarnej - wśród nich 32 z Warszawy. W grupie był asp. Łukasz Grabowski i jego pies Rodi. Rodi ma za sobą wiele akcji poszukiwawczych na obiektach zgruzowanych, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Po przeszukaniu gruzowiska można stwierdzić, czy znajduje się tam żywa osoba. Pies jest wtedy pobudzony, szczeka. Gdy trafia na zwłoki - markotnieje. „Taka informacja jest ważna dla samego przebiegu działań oraz dla bliskich oczekujących przed gruzowiskiem” - zauważa Łukasz Grabowski. Jemu i Rodiemu nie udało się bezpośrednio uratować życia, ale wspólnych akcji mają za sobą bardzo wiele.

W Specjalistycznej Grupie Poszukiwawczo-Ratowniczej „Warszawa 9” z siedzibą w JRG 15 Łukasz Grabowski pracuje od 2008 r., czyli od początku swojej służby. Gdy dowiedział się o możliwości posiadania psa służbowego, bez wahania zgłosił chęć zaangażowania się w szkolenie, czego następstwem było złożenie do Komendy Miejskiej PSP raportu o zakupienie psa.

Kiedy Rodi trafił do SGPR „Warszawa 9”, szybko stał się jego przyjacielem i stworzyli dobrze zgrany zespół. Labrador wkrótce skończy 13 lat, od ponad pół roku jest emerytem i cieszy się czasem wolnym. Żeby jednak to życie było w pełni beztroskie, oprócz miłości opiekuna potrzebuje właściwej opieki weterynaryjnej i zbilansowanej diety.

W sierpniu Sejm uchwalił ustawę, która wiele spraw reguluje na nowo (ustawa z 11 sierpnia 2021 r. o zmianie ustawy o Policji oraz niektórych innych ustaw). Główną zmianą jest przyznanie opieki i środków na utrzymanie i leczenie zakontraktowanego psa ratowniczego, zarówno w czasie jego służby, jak i po przejściu na emeryturę. Jest to ogromne ułatwienie i pomoc, zwłaszcza że psy kontraktowe stanowią większość „zatrudnionych” w szeregach Państwowej Straży Pożarnej psich ratowników - w 2020 r. w SGPR było 12 psów służbowych i 32 psy kontraktowe (stan z 31.01.2020 r., sejm.gov.pl), w 2021 - 13 służbowych i 16 kontraktowych (stan z 31.03.2021 r.). Obecnie łącznie jest 31 psów ratowniczych, 18 z nich to psy kontraktowe (stan z 29.12.2021 r.). Widoczne wahania liczby psów kontraktowych mogą wskazywać na dotychczas mało zachęcające warunki współpracy. Zmiana ustawowa może zatem bardzo tę sytuację polepszyć, a korzyści będą obopólne.

Zespoły ratownicze z psami posiadające specjalność gruzowiskową kl. I
PSP: 15
OSP: 23
Inne: 1
Łącznie: 39

Zespoły ratownicze z psami posiadające specjalność terenową kl. I
PSP: 17
OSP: 87
Inne: 32
Łącznie: 136

(stan na 30.12.2021, źródło: WSSGR SA PSP w Krakowie)

Czyj jest pies?

Zasadniczo w jednostkach organizacyjnych PSP nie ma etatu przewodnika psa, może nim być strażak działający w ramach SGPR. Istnieją dwie specjalności ratownicze psów. Pierwszą jest specjalność gruzowiskowa, która obejmuje psy poszukujące ludzi zasypanych pod gruzami oraz pod osuwiskami ziemnymi i kamiennymi. Drugą - specjalność terenowa, obejmująca psy poszukujące ludzi zaginionych na terenach trudno dostępnych i leśnych. Szczegóły dotyczące używania psów w PSP, w tym ich rasy, są określane przez ministra właściwego do spraw wewnętrznych w drodze rozporządzenia. Rasy najczęściej występujące w PSP to labrador retriever i owczarek niemiecki.

Psy mogą być używane przez PSP na trzech zasadach. Po pierwsze jako psy służbowe, a zatem będące na stanie jednostki organizacyjnej PSP, która ich używa. Po drugie - psy kontraktowe, które są de facto własnością strażaków pełniących funkcje ich przewodników, a działają w akcjach poszukiwawczo-ratowniczych na podstawie umowy. Po trzecie inne psy - używane na podstawie umowy cywilnoprawnej z właścicielem psa, będącym członkiem (osobą fizyczną) podmiotu włączonego do krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego lub podmiotem.

Opiekunem psa używanego przez PSP będzie zawsze osoba właściwie przeszkolona, a także odpowiednio - strażak, któremu przydzielono psa służbowego, właściciel (strażak) psa kontraktowego oraz osoba fizyczna będąca członkiem podmiotu włączonego do krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego lub podmiot, z którym zawarto umowę cywilnoprawną (zgodnie z art. 14 ust. 2 ustawy z dnia 24 sierpnia 1991 r. o ochronie przeciwpożarowej).

Psi emeryt i opiekun

Pies przechodzi na emeryturę z co najmniej kilku powodów. Ma przepracowane na kontrakcie co najmniej 5 lat (pies kontraktowy), ukończył 9. rok życia lub dalszą pracę uniemożliwia mu stan zdrowia czy brak postępów w kolejnych szkoleniach. Po wyjściu z użycia pozostaje na stanie tej jednostki organizacyjnej PSP, w której był używany lub innej jednostki wskazanej przez komendanta głównego PSP.

Opiekunem pozostaje zaś przeważnie osoba, która do tej pory pełniła funkcję przewodnika - musi jednak złożyć pisemną deklarację woli sprawowania opieki nad czworonogiem. Jeżeli pies nie trafi do dotychczasowego opiekuna, może być przydzielony na podstawie pisemnej deklaracji innemu strażakowi, emerytowanemu strażakowi lub strażakowi zwolnionemu ze służby, który ma ustalone prawo do renty inwalidzkiej (zgodnie z ustawą z dnia 18 lutego 1994 r. o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Straży Marszałkowskiej, Służby Ochrony Państwa, Państwowej Straży Pożarnej, Służby Celno-Skarbowej i Służby Więziennej oraz ich rodzin).

Od przybytku głowa nie boli, ale kierownika danej jednostki może zaboleć, gdy do opieki nad emerytowanym psem zgłosi się wielu chętnych - musi wtedy przeprowadzić postępowanie rekrutacyjne. Większe szanse mają strażacy mieszkający na terenie działania tej konkretnej jednostki PSP. W przypadku śmierci opiekuna psa zwierzę może trafić do członka rodziny zmarłego opiekuna, z którym tworzył gospodarstwo domowe - po złożeniu przez niego pisemnej deklaracji opieki. Jeśli nie znajdzie się opiekun dla psa wycofanego z użycia, opiekę sprawuje jednostka organizacyjna PSP, która do tej pory miała psa na stanie lub inna, wskazana przez komendanta głównego PSP.

Warunki emerytury

Na opiekunie spoczywa odpowiedzialność za psa - bez znaczenia, czy chodzi o psa służbowego, czy kontraktowego. Za każdym razem to opiekun-przewodnik bezpośrednio dba o żywienie zwierzęcia i jego zdrowie. Zgodnie z zapisami ustawy opiekun otrzymuje wyżywienie dla swojego podopiecznego w postaci karmy albo równoważnik pieniężny w formie ryczałtu na pokrycie kosztów wyżywienia psa. Ryczałt ten wypłaca się każdego miesiąca z góry. Podobnie jest, gdy pies przechodzi na emeryturę - opiekun lub podmiot sprawujący opiekę nad zwierzęciem otrzymuje równoważnik pieniężny w formie ryczałtu na pokrycie kosztów wyżywienia psa.

Ryczałt wypłacany jest co miesiąc z góry. Proporcjonalny zwrot wypłaconego ryczałtu musi nastąpić w pięciu przypadkach - gdy pies padnie lub trzeba go uśpić (zgodnie z zasadami określonymi w ustawie z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt), gdy zostanie odebrany opiekunowi z powodu utraty lub zaginięcia zwierzęcia czy rezygnacji ze sprawowania opieki nad nim lub przekazania go pod opiekę innemu opiekunowi.

Koszty profilaktyki i leczenia psa służbowego i kontraktowego, a także na psiej emeryturze, pokrywa się ze środków budżetowych Państwowej Straży Pożarnej na podstawie faktury - dotyczy to również utylizacji zwłok zwierzęcia. Leczenie należy zgłosić kierownikowi jednostki organizacyjnej PSP, w której pies był używany, lub osobie upoważnionej.

Opiekun zobowiązuje się do zapewnienia psu odpowiedniej opieki, w tym żywienia, dostępu do świeżej wody, dbania o stan zdrowia i kondycję, warunków dostosowanych do potrzeb psa oraz pielęgnacji i utrzymania w czystości. Ale opieka to nie tylko karmienie, czyste legowisko i wizyty u weterynarza. To także przywiązanie i wzajemne zaufanie. Takie rzeczy nie dzieją się same, trzeba je wypracować.

Zdaniem Łukasza Grabowskiego najlepszy opiekun psa ratowniczego to osoba, która „ma duże doświadczenie, nabywane przez wieloletnią pracę z psami”. On sam przyznaje, że poświęcił bardzo wiele czasu na wyszkolenie swojego psa. „W jakiś sposób dobrze by było traktować to jako hobby, dlatego że dużo szkoleń odbywa się w wolnym czasie strażaka. Czworonoga trzeba również utrzymywać w dobrej kondycji fizycznej, ponieważ praca na gruzowisku czy w terenie zalesionym w różnych warunkach atmosferycznych (czasem temperatura na gruzowisku może osiągać 50°C) jest bardzo wymagająca i trudna. Stałe szczepienia, kontrole, dbanie o zdrowie poprzez odpowiednie karmienie, czasem i suplementowanie. To wszystko leży po stronie opiekuna” - opowiada.

Wymaga to ogromnego nakładu pracy i wytrwałości. A pies ratowniczy ryzykuje zdrowiem i życiem, i bywa, że naprawdę wiele od niego zależy. Nie może trafić w niewłaściwe ręce. Dlatego ustawodawca określił przypadki, kiedy pies ratownik nie zostanie przyznany opiekunowi po wyjściu z użycia. Nie trafi on zatem na emeryturę do osoby, która przyczyniła się do wycofania psa ze służby, ani do osoby lub organizacji, której odebrano zwierzę z powodu zaniedbania go, niewywiązywania się z obowiązku opieki nad psem lub ze względu na postępowanie wbrew zakazom i w przypadku rezygnacji ze sprawowania opieki nad psem. Zakazy, o których mowa, to zbycie psa, rozmnażanie go, i wykorzystywanie w celach zarobkowych.

Trudna przyjaźń

Praca z psem naznaczona jest… No właśnie, pracą. Potrzeba cierpliwości, wytrwałości i konsekwencji. Przewodnik szkoli swojego psa, uczy go ważnych komend i pewnych zasad, które ułatwiają zwierzęciu przebywanie na wymagającym terenie, np. uspokajania się na niestabilnym podłożu, często spotykanym na gruzowisku. Pies nie może wpadać w panikę, powinien się skupiać na poszukiwaniach. „Pies ratowniczy musi pracować nosem. 99 procent mózgu musi mieć nastawione na pracę węchową. Jeśli skupi 80 procent uwagi na kontrolowaniu podłoża, to na nos zostaje 20 procent, marne szanse, że kogoś znajdzie”- tłumaczy Michał Szalc z SGPR Gdańsk, który od około 30 lat pracuje z psami ratowniczymi [1]. Łukasz Grabowski również podkreśla rolę doświadczenia w pracy z psami - obecnie posiada Rodiego na emeryturze, ale nadal szkoli inne psy i pomaga kolegom, gdy ci tego potrzebują.

Ustawa, która reguluje prawa emerytalne i opiekuńcze w czasie służby psów kontraktowych, może zdziałać wiele dobrego. „Nie ma co ukrywać, że im starszy pies, tym więcej wizyt u weterynarza, co wiąże się z dużym obciążeniem dla przewodnika” - stwierdza. Psów ratowniczych na stanie PSP nie jest bardzo dużo, a do opieki i szkolenia zwierząt potencjalni opiekunowie się raczej nie garną. „Wielu zainteresowanych, którzy wstępnie wyrażali chęć do pracy, będąc już w JRG i przyglądając się, jaki to długi i trudny proces, nie podejmuje się takiego wyzwania. A jest to wyzwanie przynajmniej na kolejne 10 lat, więc taka decyzja musi być w pełni przemyślana” - dodaje. Oby zmiany w ustawie skłoniły strażaków, by chętniej pracowali z psami ratowniczymi i chętniej opiekowali się nimi, gdy te przechodzą na emeryturę i potrzebują ich bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.

Literatura:

  • Olkowicz, Nietypowy mundurowy. Psy do zadań specjalnych, Wydawnictwo Rebis, 2020.
  • Ustawa z dnia 11 sierpnia 2021 r. o zmianie ustawy o Policji oraz niektórych innych ustaw (DzU z dn. 20 września 2021 r. poz. 1728), https://orka.sejm.gov.pl/proc9.nsf/ustawy/1132_u.htm.
  • Wąsik M., Odpowiedź na interpelację nr 2808 w sprawie warunków i przebiegu pracy przewodników psów służbowych. Warszawa, 01.06.2020. https://www.sejm.gov.pl/sejm9.nsf/InterpelacjaTresc.xsp?key=BQ7J4G.

 

Marta Giziewicz Marta Giziewicz

Marta Giziewicz jest redaktorką i dziennikarką, autorką powieści, pracuje w "Przeglądzie Pożarniczym" od 2020 r.

do góry