• Tłumacz języka migowego
Ratownictwo i ochrona ludności

Misja Szwecja

3 Września 2018

Początek lipca był dla Szwedów wyjątkowo trudny. Środkową część kraju opanowały pożary lasów, które szybko wymknęły się spod kontroli. Biorąc pod uwagę fakt, że krajowe zasoby ratownicze były już od dłuższego czasu zaangażowane w działania gaśnicze, rząd Szwecji poprzez Unijny Mechanizm Ochrony Ludności zwrócił się do państw w nim uczestniczących o wsparcie w zakresie lotniczych i naziemnych zasobów ratowniczych.

Misja Szwecja

 W odpowiedzi Włochy, Francja, Niemcy i Litwa zadysponowały swoje zasoby lotnicze (samoloty gaśnicze lub śmigłowce), a Polska i Dania wysłały zasoby lądowe. Bilans pomocy udzielonej za pośrednictwem Unijnego Mechanizmu Ochrony Ludności to: pięć samolotów gaśniczych, sześć śmigłowców, 67 pojazdów i 340 strażaków. Kolejne oferty złożyły także Austria, Portugalia i Niemcy. Norwegia udzieliła wsparcia w ramach umów bilateralnych.

W odpowiedzi na wnioskowaną pomoc, na podstawie rekomendacji komendanta głównego PSP przekazanej ministrowi spraw wewnętrznych i administracji, polski rząd podjął decyzję o udzieleniu wsparcia w postaci grupy ratowniczej Państwowej Straży Pożarnej. Grupa wyruszyła do Szwecji w piątek 20 lipca w składzie dwóch modułów gaśniczych do gaszenia pożarów lasu z wykorzystaniem pojazdów (GFFFV - z ang. Ground Forest Fire Fighting using Vehicles). Samowystarczalna pod względem operacyjnym, logistycznym i medycznym grupa ratownicza liczyła 139 osób i 44 pojazdy. Jej dowództwo stanowili funkcjonariusze KCKRiOL Komendy Głównej PSP, większość strażaków pochodziła z województw zachodniopomorskiego i wielkopolskiego, kilku z województw mazowieckiego i lubuskiego.

Działania na miejscu

Przybycie polskich strażaków spotkało się z żywiołową reakcją Szwedów - niezwykle entuzjastycznie dziękowali za pomoc. Nasi rodacy byli witani przez setki ludzi, którzy ustawiali się na trasie przejazdu ich samochodów. Do wyznaczonego miejsca działań w miejscowość Sveg, ponad 400 km na północ od Sztokholmu, Polacy dotarli w niedzielny wieczór 22 lipca. Od razu po dotarciu do miejsca wyznaczonego przez gospodarzy rozpoczęto budowę bazy operacji, dowództwo modułu udało się na spotkanie w lokalnym sztabie, a później na wstępne rozpoznanie z powietrza potencjalnych stref roboczych, w których grupa miała rozpocząć działania od wczesnych godzin porannych następnego dnia. Po szczegółowym rozpoznaniu i uzgodnieniach z lokalnym sztabem akcji grupa rozpoczęła pracę kilkanaście kilometrów na południe od miejsca stacjonowania, w części podlegającej władzom regionu Jämtland i przygotowała się do najtrudniejszego zadania w regionie graniczącym z Gavleborgs, ok. 50 km na południowy wschód od bazy operacji.

Przez cały pierwszy tydzień strażacy prowadzili działania w trzech strefach. W strefie 1 (miejscowość Storbrattan) i strefie 2 (miejscowość Kontoret) głównym zadaniem było gaszenie niewielkich pożarów lasów i torfowisk w obszarach kontrolowanych oraz patrolowanie i dogaszanie pojawiających się punktowo zarzewi ognia. Strefa 3, podlegająca pod sztab lokalny w miejscowości Färila w regionie Gavleborgs, została wyznaczona pomiędzy miejscowościami Kårbole i Ljusdal, gdzie rozwijał się największy pożar w tej części kraju, stąd istniała konieczność jego podziału na trzy sektory.

Z uwagi na szybko rozwijający się front pożaru i szczególne warunki pogodowe, w tym wysoką temperaturę i niską wilgotność, polscy strażacy zbudowali na odcinku 7 km linię obrony obejmującą stałe i mobilne stanowiska gaśnicze zasilane podwójną magistralą wodną W-110. Głównym zadaniem było niedopuszczenie pożaru do przedostania się w pobliże miejscowości Kårbole, której mieszkańców ewakuowano kilka dni wcześniej. We wszystkich strefach Polacy wspierani byli przez szwedzkich strażaków, wojsko oraz samoloty gaśnicze i śmigłowce. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu wszystkich pracujących na miejscu sytuacja w strefach 1 i 2 w ciągu tygodnia uległa znacznej poprawie i można było je bezpiecznie przekazać właściwym służbom lokalnym.

Znacznie większe wyzwanie czekało w strefie 3. Początkowe działania pozwoliły na częściowe ugaszenie wielu ognisk pożaru, jednak w dalszym ciągu nasi strażacy utrzymywali pełną gotowość w oczekiwaniu na przyjście frontu pożaru. Warunki terenowe i pogodowe - silny i zmienny wiatr, wysoka temperatura i niska wilgotność - nie sprzyjały prowadzeniu akcji gaśniczej. Szczególne warunki terenowe, w tym wzniesienia, głazy, a miejscami podmokły teren i brak dojazdu dla samochodów gaśniczych spowodowały konieczność wprowadzenia strażaków w pogorzelisko z podręcznym sprzętem gaśniczym, by dogaszać kolejne zarzewia ognia. Dodatkowo działania te były wspomagane przez śmigłowce, które we współpracy z dowódcami odcinków bojowych dokonywały zrzutów we wskazane miejsca. Często z uwagi na pogarszającą się sytuację pożarową konieczne było wycofywanie strażaków z terenu pogorzeliska w celu dokonywania kilkudziesięciu serii zrzutów przez załogi śmigłowców przy wykorzystaniu tzw. bambi bucket. Z uwagi na złożoność zadań w strefie tej działania prowadziły połączone siły obu modułów. W szczytowym momencie w działaniach brało udział prawie 100 strażaków oraz 25 pojazdów. Po pierwszym tygodniu działań dowództwo grupy w uzgodnieniu z szefem sztabu w miejscowości Färila prowadziło rozmowy na temat ewentualnej dyslokacji grupy w inny region Szwecji, jednak w związku z poprawą sytuacji pożarowej i zapowiadanym ochłodzeniem z opadami deszczu nie zdecydowano się na zmianę lokalizacji bazy.

Choć daleko od kraju, Polacy nie zapomnieli o tym, co ważne. 1 sierpnia media społecznościowe obiegł film, na którym minutą ciszy uczczono pamięć bohaterów Powstania Warszawskiego.

Po koniec drugiego tygodnia działań, kiedy sytuacja pożarowa w regionie znacznie się poprawiła i udało się opanować większość pożarów, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej poinformował Europejskie Centrum Koordynacji Reagowania Kryzysowego Unii Europejskiej (ERCC UE) o planowanym zakończeniu działań polskich zasobów ratowniczych zgodnie z początkowymi deklaracjami. Powrót zaplanowano tą samą trasą z dłuższym postojem w okolicach miejscowości Linköpping. Prom z Trelleborga wypływał późnym wieczorem w niedzielę 5 sierpnia.

Powrót

Strażaków wracających z akcji powitali w Świnoujściu premier Mateusz Morawiecki, minister Joachim Brudziński oraz komendant główny PSP gen. brygadier Leszek Suski. - Te ostatnie dwa tygodnie dzięki wam, dzięki waszej pracy to jedna z najpiękniejszych wizytówek i promocja naszego kraju - powiedział szef MSWiA. Zaznaczył, że wszyscy jesteśmy niebywale dumni z pracy strażaków. - Potwierdziliście naszą narodową specjalność: solidarność z innymi w trudnych momentach. Kiedy jechaliście do Szwecji, nasze serca drżały z obawy, ale drżały też z dumy, bo wiedzieliśmy, że staniecie na wysokości zadania. I oczywiście stanęliście - powiedział premier.

Szwecja

Gen. brygadier Leszek Suski, komendant główny PSP, podziękował strażakom za zrealizowanie celu, jaki został wyznaczony polskiej grupie podczas wykonywania misji w Szwecji. - Dziękuję wam za wszystko: za indywidualny upór i niezłomność, które determinują skuteczną walkę z żywiołem i za wspólne zaangażowanie w ten doskonały przykład solidnego, pożarniczego rzemiosła. Taka jest służba każdego polskiego strażaka.  Zaznaczył, że funkcjonariusze prowadzili działania w trudnych warunkach terenowych i pogodowych.

- Na merytoryczną ocenę zastosowanych środków i rozwiązań taktycznych przyjdzie czas później. Jednak już dziś mogę powiedzieć: każdy z tych kilkunastu dni - w większości trudnych i wyczerpujących - to nowe, zdobyte przez was doświadczenie, niezależnie od funkcji pełnionej podczas misji. 

Więcej o misji polskich strażaków w Szwecji i wnioskach z niej płynących w następnym numerze.

do góry