• Tłumacz języka migowego
Historia i tradycje Dariusz Falecki, Anna Orkisz, Beata Osińska, Małgorzata Suślik

Żeńska strona straży pożarnych

28 Marca 2023

Geneza żeńskiej służby pożarniczej sięga stowarzyszeń samarytańskich i skautowych, powoływanych do niesienia pierwszej pomocy podczas katastrof. Dużą rolę odegrał ruch emancypacyjny, sięgający korzeniami rewolucji francuskiej.  

Dziewczęcy oddział ratunkowy przy straży pożarnej w Berkshire (Anglia), 1930 r.  fot. Fox-photos / Getty images (domena publiczna)W 1791 r. Olimpia de Gouges, francuska emancypantka i pisarka, opracowała odważny manifest. Zakładał on obronę podstawowych praw kobiet. Kobiety miały uzyskać swobodny dostęp do edukacji i zrównać się w prawach pracowniczych z mężczyznami. Olimpia de Gouges nie była pierwszą kobietą, która działała na rzecz ruchu wolnych kobiet. Pod koniec XIX w. kobiety przeszły ogromną metamorfozę światopoglądową na całym świecie. W Wielkiej Brytanii przy strażach pożarnych powstały wówczas jedne z pierwszych na świecie drużyn żeńskich.

Sanitariuszki

Idea służby samarytańskiej kobiet w strażach pożarnych w Europie została przejęta z międzynarodowego ruchu humanitarnego Czerwonego Krzyża. W Polsce w porównaniu do innych krajów europejskich drużyny żeńskie zaczęto organizować stosunkowo późno. Za początek służby samarytańskiej w Polsce przyjmuje się 1917 r., kiedy w Radomiu odbył się pierwszy żeński kurs pożarniczy. W 4 lata później Antoni Szczerbowski wydał „Katechizm dla strażackich oddziałów samarytańskich”, w którym nakreślił rolę polskich kobiet i dziewcząt w pożarnictwie. Katechizm informował o tym, jak należy zorganizować miejsce udzielania pierwszej pomocy, kobiety miały pełnić rolę pielęgniarek i sanitariuszek. Z czasem rola kobiet przestała ograniczać się do udzielania pomocy przedmedycznej, za zaczęła w większym stopniu dotyczyć też działań ratowniczych i ochrony przeciwpożarowej.

W 1927 r. w województwie kieleckim powstała pierwsza profesjonalna drużyna żeńska. Roli i znaczenia kobiet w obronie przeciwpożarowej upatrywano w szczególności na obszarach wiejskich i w miasteczkach, gdzie panowało największe zagrożenie pożarowe i najniższy był stopień uświadamiania społecznego w tym zakresie.

Członkinie Żeńskiej Służby Pożarniczej, Brześć nad Bugiem, lata 30. XX w.  fot. arch. Michała MaliszaOżywienie w sferze zawiązywania się oddziałów żeńskich przy strażach pożarnych skłoniło Komisję Organizacyjno-Regulaminową Głównego Związku Straży Pożarnych RP do opracowania w 1931 r. ich jednolitego regulaminu. Dokument określał cele i zasady funkcjonowania kobiet w pożarnictwie: ratownictwo, prace kulturalno-oświatowe, krzewienie zasad bezpieczeństwa pożarowego wśród ludności, szkolenie członkiń w zakresie wychowania fizycznego i przysposobienia wojskowego, niesienie pomocy oddziałom męskim w akcjach poprzez pełnienie służby porządkowej, wodnej i sanitarnej. Członkiniami drużyn żeńskich mogły zostać kobiety, które ukończyły 17. rok życia. O przyjęciu decydował miejscowy zarząd straży pożarnej na podstawie stanu zdrowia. Oddział żeński musiał liczyć minimum pięć członkiń. Przy większej liczbie należało tworzyć sekcje. Oddziały żeńskie były częścią składową korpusu straży pożarnej. Członkinie posiadały wszelkie prawa i obowiązki czynnych członków straży. Tworzone w następnych latach drużyny żeńskie kierowały się powyższymi wytycznymi. 

Wysokie wymagania

W pierwszej połowie lat 30. XX w. drużyny kobiece rozwijały się bardzo dynamicznie. Samarytanki systematycznie uczestniczyły w kursach i szkoleniach organizowanych przez Główny Związek Straży Pożarnych. Aby uzyskać kwalifikację na stopień instruktorki, kandydatki musiały zdać egzamin teoretyczny z zakresu przyczyn powstawania pożaru i rozprzestrzeniania się ognia oraz użycia środków gaśniczych. Uczyły się techniki i taktyki posługiwania się sprzętem strażackim, a także zasad organizacji straży pożarnych.

Członkinie Żeńskiej Służby Pożarniczej podczas uroczystości 65-lecia OSP Mysłowice, 1929 r.  fot. arch. CMP w MysłowicachCzterotygodniowe kursy dla instruktorek organizował na szczeblu centralnym Związek Straży Pożarnych w Warszawie. Kandydatki musiały spełniać następujące kryteria: wiek 21-30 lat, matura gimnazjalna, wyszkolenie w zakresie służby samarytańskiej w stopniu II, minimum rok służby na stanowisku komendantki żeńskiej drużyny pożarniczej lub funkcyjnej z oceną bardzo dobrą. Kursy trwały dwa tygodnie, kursantki podlegały skoszarowaniu. Program szkoleń obejmował: wyszkolenie formalne, naukę teoretyczną o sprzęcie bojowym i wodnym, ćwiczenia samarytańskie, ratownictwo przeciwgazowe i przeciwchemiczne, wychowanie obywatelskie, organizację pracy świetlicowej, higienę, anatomię i fizjologię. Instruktorki prowadziły następnie kursy doskonalące dla członkiń drużyn żeńskich na terenie swoich powiatów. 

Na szczeblu powiatu funkcjonowało stanowisko referentki okręgowej. Prowadziła ona kwartalne i półroczne wykazy stanu osobowego, wyszkolenia i wyposażenia, opracowane na podstawie danych przesłanych od komendantek z poszczególnych oddziałów drużyn żeńskich przy jednostkach OSP. Wykazy zawierały: liczbę przeprowadzonych kursów I, II i III stopnia, kursów obrony przeciwlotniczej i przeciwgazowej, sanitarnych, oświatowych, liczbę oddziałów służby samarytańskiej, mundurów, noszy, apteczek, aparatów tlenowych i biblioteczek. Wykazy zawierały także nazwiska komendantek i ich zastępczyń, liczbę członkiń odznaczonych, liczbę odbytych zbiórek (programowych i nadprogramowych), frekwencję na zbiórkach (przeciętnie wynosiła 75-85%), tematy wykładów i rodzaje ćwiczeń.

Z analizy kwestionariuszy wypełnianych przez komendantki w powiatach wynika, że drużyny żeńskie czerpały fundusze od zarządów straży pożarnych, magistratów, ze składek członkowskich, z dochodów z imprez (zabawy, akademie, przedstawienia teatralne). Współpracowały z PCK, Towarzystwem Gimnastycznym „Sokół”, Związkiem Harcerstwa Polskiego, Towarzystwem Polek, Ligą Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwgazowej oraz Związkiem Gospodyń Wiejskich. Referentka okręgowa prowadziła szczegółowy „Wykaz dokonanych prac” z podziałem miesięcznym. Sprawozdania przekazywała do Zarządu Głównego w Warszawie.

W latach 1936-1939 zarządy powiatowe straży pożarnych (przy oddziałach wojewódzkich Związku Straży Pożarnych RP, przeobrażonego z GZSP w 1933 r.) przeprowadzały lustracje w drużynach żeńskich. Na ich podstawie opracowywano szczegółowe sprawozdania zawierające wskazówki do działań naprawczych. Pośród najczęstszych uchybień odnotowano: brak podziału jednostek żeńskich na sekcje i patrole, braki w sporządzaniu ewidencji członkiń, brak kontroli obecności, nieprowadzenie dzienników zajęć oraz księgi rozkazów. Kontrolerzy zalecali nawiązanie ściślejszej współpracy z oddziałami męskimi, zwracano uwagę na nieuwzględnienie w planach zaopatrzenia jednostek strażackich wyposażenia drużyn żeńskich w: mundury, apteczki, nosze i sprzęt obrony przeciwlotniczej. Zalecano ożywienie działalności zewnętrznej - udział w uroczystościach państwowych i pokazach wraz z oddziałami męskimi, w celu pozyskania zaufania ze strony społeczności lokalnej.

Dziewczęta z Żeńskiej Drużyny Pożarniczej OSP Ustroń, lata 50-60. XX w.  fot. arch. Dariusza FaleckiegoNa 4 lata przed wybuchem wojny działało w Polsce 697 żeńskich drużyn pożarniczych (skupiających 7711 członkiń), najwięcej w województwie kieleckim - 79, najmniej w województwie stanisławowskim - siedem.

W styczniu 1939 r. weszło w życie rozporządzenie Rady Ministrów o obowiązku przygotowania personelu państwowego (pracownicy urzędów i innych instytucji) do obrony przeciwlotniczej i przeciwgazowej w czasie pokoju. Strażom pożarnym dało to możliwość tworzenia rezerw kobiecych w ochronie przeciwpożarowej. Na mocy tego rozporządzenia umożliwiono kobietom (cywilom) prowadzenie przeszkolenia pożarniczego. Organizację szkoleń dla kobiet prowadzono w jednostkach straży pożarnych według skróconego programu w wymiarze 40 godz. Równocześnie nastąpiło wzmożone zakładanie nowych jednostek żeńskich na terenie całego kraju.

Wybuch drugiej wojny światowej przerwał działalność drużyn żeńskich w strażach pożarnych. Większość członkiń uczestniczyła w kampanii wrześniowej w roli sanitariuszek. Strażaczki odnajdywały się na polu bitwy, ponieważ były obeznane z zagadnieniami przysposobienia obronnego i ochrony przeciwpożarowej.  

Trudna powojenna rzeczywistość

Apel przed ćwiczeniami młodzieżowej drużyny pożarniczej OSP w umundurowaniu bojowym. W tle widoczna wspinalnia i fragment budynku remizy, lata 60. XX w.  (miejscowość nieznana)  fot. arch. CMP w MysłowicachPo 1945 r., w trudnych warunkach ograniczonej samorządności, rozwój żeńskich drużyn pożarniczych przy strażach ochotniczych aż do lat 60. XX w. był wyhamował. W 1959 r. funkcjonowały w ruchu ochotniczym 122 drużyny żeńskie (1150 członkiń). Jednakże i w latach 60. i 70. XX w. kobiety odczuwały potrzebę niesienia pomocy, dlatego wiele osób młodych, również nastolatek, wstępowało do harcerstwa, w jego strukturach powstawały zaś sekcje pożarnicze, przekształcane potem w drużyny pożarnicze. Jeszcze do końca lat 80. XX w. harcerstwo i straże pożarne prowadziły wspólne ćwiczenia i zawody sprawnościowe, a także obozy i wycieczki krajoznawcze. W latach 70. XX w. liczba żeńskich drużyn pożarniczych w ruchu ochotniczym wzrosła do 1906 (21 582 członkinie). 

Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza w Rudzie Śląskiej przed remizą, lata 60. XX w.  fot. arch. CMP w MysłowicachDziałalność kobiet w ochotniczych strażach pożarnych nie była powszechnie widoczna. Pojawiały się one sporadycznie pomiędzy grupami mężczyzn, wstępowały też do straży, ale w małej liczbie - z racji trudności, z jakimi wiąże się ten zawód. Z powodu takiego samego umundurowania niełatwo było wyróżnić je spośród męskiego grona.

Kobiety czynnie działające w straży wspierały strażaków umiejętnościami lekarskimi, jako pielęgniarki lub sanitariuszki, które to pomagały niektórym strażakom, w zależności od stopnia uszczerbku na zdrowiu, wrócić do sił, dlatego też nie występowały na pierwszym planie działań. Rzadko brały udział w akcjach, a jeśli już tak się stało, to bardziej służyły jako dodatkowa pomoc niż pełnoprawny strażak, przez brak wyposażenia oraz przeszkolenia (były rzadziej przeszkalane niż przed wojną). Żeńska Drużyna Pożarnicza przy Zakładowej Straży Pożarnej przędzalni Wełnopol, Częstochowa, lata 70. XX w.  fot. arch. Dariusza FaleckiegoPo skończonych akcjach przygotowywały również posiłki, by strażacka brać mogła się posilić i nabrać sił. Zajmowały się również edukacją młodzieży i grupami harcerskimi. Do ich obowiązków należała również organizacja imprez strażackich, czy spotkań edukacyjnych z dziećmi i młodzieżą. Od lat 70. XX w. drużyny żeńskie zakładano przy zakładowych strażach pożarnych, ale były to przypadki bardzo rzadkie. 

W marcowych wydaniach prasy pożarniczej z lat 60. 70. i 80. XX w. zauważyć można znacznie zwiększoną liczbę artykułów, w których poruszane są kwestie służby kobiet. Na okładkach czasopism ukazywały się portrety umundurowanych pań. Na kartach periodyków przeczytać można było o ich zaangażowaniu w życie strażackie, funkcjonowaniu pośród mężczyzn, a także edukowaniu dzieci i młodzieży szkolnej o przeciwdziałaniu pożarom. Z czasem kobiety zaczęły czuć się coraz pewniej między mężczyznami, o czym świadczył np. ich udział w zawodach sportowych. Po przełomie politycznym w 1989 r. liczba drużyn żeńskich gwałtownie spadła, by wzrosnąć dopiero po 2000r.  

Droga do straży

Po przełomie politycznym w 1989 r. nie brakuje kobiet w żadnym środowisku strażackim. Jeszcze do niedawna nie sposób było sobie wyobrazić kobiety w podziale bojowym. Nieczęsto pojawiały się też w komendach PSP różnego szczebla, a w jednostkach OSP wykonywały zadania stereotypowo przypisane płci. Obecnie kobiety coraz lepiej odnajdują się w strażackiej służbie, chociaż nadal to mężczyźni stanowią przytłaczającą większość. Kobiety dzielą na co dzień trudy odpowiedzialnego i niebezpiecznego zawodu. Warto podkreślić, że kobiety pojawiają się w różnych grupach zawodowych, a ich obecność niesie wiele dobrego. W przypadku straży pożarnej humanizują utechniczniony krajobraz PSP i OSP. Do niełatwej służby wnoszą kobiece ciepło i życzliwy uśmiech, rozładowujący nierzadko różnorodne stresy i napięcia. Ale pamiętajmy, że kobiety w świecie zawodowym to nie tylko „ciepło”, ale także profesjonalizm, pracowitość, mądrość, wykształcone i umiejętności.

Przemarsz członkiń Żeńskiej Drużyny Pożarniczej OSP Bystrzyca Kłodzka, lata 70. XX w.  fot. arch. CMP w MysłowicachDziewczęta zaczynają swoją przygodę w szeregach straży pożarnej w młodzieżowych drużynach pożarniczych w OSP. Do drużyn tych zapisują najmłodszych rodzice. Oprócz ćwiczenia sprawności i pozyskiwania podstawowej wiedzy z techniki pożarniczej działają w orkiestrach dętych i chórach młodzieżowych, spotykamy je podczas warsztatów szkoleniowych dla choreografów. Dziewczęta występują jako cheerleaderki. Wyjeżdżają na konkursy i festiwale zagraniczne do Litwy, Czech, Słowacji i wielu innych krajów. Spotykamy je także na festiwalach piosenki strażackiej, regionalnych spotkaniach zespołów artystycznych OSP. Biorą udział w turniejach wiedzy pożarniczej, zawodach drużyn młodzieżowych, konkursach plastycznych, uczestniczą w krajowych obozach młodzieżowych drużyn pożarniczych. W OSP działa obecnie ok. 66600 pań. Coraz częściej kobiety piastują stanowiska w zarządach OSP, są prezesami i naczelnikami w swoich jednostkach. Nie można zapomnieć o tym, że kobiety służące w OSP działają w ramię w ramię z mężczyznami podczas akcji ratowniczo-gaśniczych.

Droga kobiet do służby czynnej w Państwowej Straży Pożarnej rozpoczyna się od przygotowania sprawnościowego, choć kandydatki na ogół uprawiają od kilku lat różnorakie dyscypliny sportowe. Jeszcze w 1995 r. kobiet nie przyjmowano na studia dzienne w Szkole Głównej Służby Pożarniczej. Przepustką do pracy w PSP były studia zaoczne cywilne i ukończone kursy kwalifikacyjne. Kobiety pracujące w podziale bojowym muszą sprostać wysiłkowi fizycznemu, który nieodłącznie się z nią wiąże. Część z nich ma za sobą służbę w ochotniczych strażach pożarnych, która daje doświadczenie zdobyte przy różnorodnych zdarzeniach. Kobiety w PSP pracują w podziale bojowym jako kierowcy, ratowniczki medyczne, a także w grupach specjalistycznych, jak chociażby nurkowa. Praca w straży pożarnej wymaga ciągłego utrzymywania kondycji. Kobiety angażują się w sport pożarniczy, biorą udział w zawodach w kraju i za granicą.

Z chwilą powstania PSP w 1992 r. w służbie czynnej pozostawało 1657 kobiet, 800 kobiet było pracownikami cywilnymi. Na przestrzeni kolejnych lat te proporcje się zmieniały. W 2011 r. nastąpiło w PSP zrównanie liczby etatów funkcjonariuszek i pracownic cywilnych, obie grupy liczyły równo po 1262 osób (co przy 29 519 mężczyznach oznacza, że kobiety stanowiły tylko ok. 7,8% zatrudnionych). Od 2011 r. w PSP więcej kobiet pracuje na stanowiskach cywilnych. W 2018 r. było ich 1382, w porównaniu do 1205 kobiet w służbie czynnej. (źródło: Biuletyn PSP za 2018 r.) W 2022 r. liczby te niewiele się zmieniły: w straży są 1262 funkcjonariuszki i 1413 pracownice cywilne, łącznie kobiety stanowią ok. 8,3% zatrudnionych. Obecnie w kraju funkcjonariuszki to ok. 4,2% osób w służbie, ale za to aż ok. 72,8% pracowników cywilnych (mężczyzn w cywilu mamy zaledwie 527). Kobiety stanowią jedynie 7% kadry oficerskiej (w 2011 r. ok. 5,9%), w podziale bojowym walczy z ogniem zaledwie 88 kobiet (to ok. 0,4% strażaków na służbie w podziale) wobec 23 465 mężczyzn. W 2011 r. w podziale było nieco więcej kobiet, bo 97, ale to również zaledwie 0,4%. Straż pożarna coraz bardziej otwiera się jednak na kobiety i docenia ich doświadczenie i umiejętności. W tamtym roku na stanowiskach kierowniczych było 211 kobiet (2,1% z osób na wyższych stanowiskach), a jeszcze 11 lat temu - 147 (1,6%). (źródło: KG PSP)

W formacji zawodowej część kobiet (funkcjonariuszek) pracuje w biurach i wydziałach Komendy Głównej, komend wojewódzkich, powiatowych i miejskich, na stanowiskach w wydziałach kontrolo-rozpoznawczych, prewencji i innych. Pracownice cywilne w PSP pracują w księgowości, administracji, sekretariatach. Kobiety spotykamy w administracji Szkoły Głównej Służby Pożarniczej, szkołach aspirantów i w Centralnym Muzeum Pożarnictwa.

Dariusz Falecki Dariusz Falecki

Dariusz Falecki jest naczelnikiem Wydziału Naukowo-Oświatowego w CMP w Mysłowicach

Anna Orkisz Anna Orkisz

Anna Orkisz jest pracownicą Wydziału Naukowo-Oświatowego w CMP w Mysłowicach

Beata Osińska Beata Osińska

Beata Osińska jest pracownicą Wydziału Naukowo-Oświatowego w CMP w Mysłowicach

Małgorzata Suślik Małgorzata Suślik

Małgorzata Suślik jest pracownicą Wydziału Naukowo-Oświatowego w CMP w Mysłowicach

do góry