• Tłumacz języka migowego
Ratownictwo i ochrona ludności Mariusz Zakrzewski

Dekadę po szkwale

28 Lipca 2017

Dziesięć lat temu, w sierpniu nad Wielkimi Jeziorami Mazurskimi przeszedł biały szkwał. Zginęło wówczas dwanaście osób. Działania ratowników po tej tragicznej burzy przypomniała konferencja „Bezpieczeństwo i działania ratownicze na wodach śródlądowych - 10 lat po białym szkwale”, która odbyła się 30-31 maja w porcie Ekomarina w Giżycku.

Dekadę po szkwaleWzięli w niej udział przedstawiciele wszystkich służb województwa, władz samorządowych i centralnych. Konferencja była okazją do zintegrowania środowiska specjalistów zajmujących się ratownictwem i bezpieczeństwem na wodach śródlądowych, a także naukowców badających zmiany w środowisku naturalnym, specjalizujących się w nawigacji i batymetrii (dział hydrometrii związany z pomiarami głębokości cieków i zbiorników wodnych). Uczestniczyli w niej przedstawiciele: Państwowej Straży Pożarnej, Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, Urzędu Żeglugi Śródlądowej, Wojskowego Instytutu Medycznego, Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej, Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie, Polskiego Rejestru Statków, RZGW - Zlewnia w Giżycku, Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej RP. Organizatorem konferencji była Komenda Wojewódzka PSP w Olsztynie, przy współudziale Komendy Powiatowej PSP w Giżycku. Honorowy patronat nad nią sprawował komendant główny Państwowej Straży Pożarnej gen. brygadier Leszek Suski.

Jak było…

Potężna chmura burzowa pojawiła się 21 sierpnia 2007 r. około godz. 14.00 w okolicy jezior Mikołajskiego, Śniardw, Niegocina, Tałt i jeziora Łabap. Chmury nie zarejestrował radar w Legionowie, ponieważ był uszkodzony, a co za tym idzie nie wydano ostrzeżenia pogodowego dla rejonu Wielkich Jezior Mazurskich. Na wodzie znajdowało się wiele jachtów żaglowych i motorowych. Ich dokładną liczbę trudno dziś ocenić, ale można przyjąć, że było to około 5000 jednostek pływających. Część żeglarzy, widząc nadchodzącą burzę, zrzuciło żagle i wróciło do portu lub schroniło się przy brzegu jezior. Niestety, na wodzie pozostali ci, którzy nie przeczuwali zbliżającego się niebezpieczeństwa lub je zbagatelizowali.

Około 14.30 burza uderzyła z potężną siłą, prędkość wiatru dochodziła do 12 st. w skali Beauforta. Pędzący wiatr porywał krople wody, unosząc je w powietrze, co części żeglarzy od razu skojarzyło się - zresztą niesłusznie - ze zjawiskiem białego szkwału. Nazwa szybko zaistniała w mediach i funkcjonuje na określenie tamtego wydarzenia do dziś. Ale tak naprawdę była to po prostu burza o potężnej sile, która spowodowała katastrofalne skutki.

Pomiędzy godziną 14.21 a 14.41 wpłynęły do Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego i stanowisk kierowania PSP pierwsze zgłoszenia o przewróconych jachtach i zaginionych osobach, ale także o połamanych drzewach i konarach, które tarasowały drogi. Przeważająca część sił i środków PSP i OSP została skierowana do usuwania skutków burzy. Na wodzie akcję ratowniczą od razu rozpoczęło Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, Mazurska Służba Ratownicza, wodne zespoły ratownictwa medycznego oraz inne jednostki, które wyciągnęły ponad 100 osób z wywróconych łodzi. Do działań włączyli się też nurkowie PSP, którzy w okolicach zatopionych wraków poszukiwali ofiar. Rozmiar zdarzenia rósł z każdą chwilą i stawał się coraz bardziej zatrważający. Znaleziono wtedy już pięć ofiar śmiertelnych burzy.

Rejon działań ratowniczych obejmował m.in. jezioro Mikołajskie, Śniardwy, Niegocin, Tałty, Łabap, Dargin, jezioro Dobskie i Kisajno. Po ich zakończeniu podjęto decyzję o rozpoczęciu akcji poszukiwania siedmiu zaginionych żeglarzy. Zaangażowano w nią wszystkie dostępne siły i środki PSP i OSP województwa warmińsko-mazurskiego, przy współudziale jednostek PSP z sąsiednich województw (mazowieckiego, podlaskiego i pomorskiego).

Działania trwały nieprzerwanie od 21 sierpnia do 31 sierpnia, a na jeziorze Łabap do 1 września (poszukiwanie ostatniej ofiary szkwału). Od 2 września poszukiwania na powierzchni prowadziły jednostki pływające PSP i Policji. W akcji ratowniczo-poszukiwawczej brało udział 95 strażaków PSP z terenu woj. warmińsko-mazurskiego i 52 strażaków PSP spoza województwa. Nurkowie wykonali kilkadziesiąt cykli nurkowań na różnych głębokościach i o różnych porach, weryfikując wskazania sonarów. Ogólny bilans nawałnicy to 39 wywrotek, 15 jachtów zatopionych, 12 ofiar śmiertelnych.

O konferencji

Konferencja, którą uroczyście rozpoczął wicewojewoda warmińsko-mazurski Sławomir Sadowski, od przypomnienia tamtych zdarzeń i działań ratowniczych. Referat na temat organizacji ratownictwa wodnego, zmian w wyposażeniu i szkoleniu strażaków na terenie województwa na przestrzeni ostatniej dekady wygłosił zastępca warmińsko-mazurskiego komendanta wojewódzkiego PSP bryg. Michał Kamieniecki. W trakcie konferencji przeprowadzono też ćwiczenia zgrywające służb ratowniczych działających na Wielkich Jeziorach Mazurskich. Scenariusz przewidywał zderzenie w okolicy portu dwóch statków pasażerskich, w wyniku którego powstał pożar. Wśród pasażerów wybuchła panika. Część z nich znalazła się w wodzie, jedna osoba zaginęła pod wodą. Ewakuacji wymagało ponad 50 osób. Przećwiczono takie elementy, jak: współdziałanie służb ratowniczych, organizacja łączności na poziomie taktycznym, gaszenie pożarów statków z użyciem łodzi ratowniczych oraz ewakuacja ludzi z pokładu statku, z wody i spod wody.

W ćwiczeniach udział wzięły siły i środki komend PSP w Giżycku, Mrągowie, Węgorzewie, Olecku i Piszu, OSP z powiatu giżyckiego, Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, Policji, Ratownictwa Medycznego i Urzędu Żeglugi Śródlądowej w Giżycku. Manewry pokazały m.in., że doposażenie po białym szkwale jednostek ratowniczo-gaśniczych w duże łodzie stacjonujące na stałe na Wielkich Jeziorach Mazurskich pozwala na organizację sprawnej akcji ratowniczo-poszukiwawczej. Konieczne jest wykorzystanie w czasie działań w zakresie pożarów jednostek pływających łodzi ratowniczych wyposażonych w działka wodne oraz o wielkości umożliwiającej ewakuację jak największej liczby osób poszkodowanych.

Druga część konferencji odbyła się w Centralnym Ośrodku Sportu w Giżycku. Wzięli w niej udział zarówno strażacy, jak i osoby związane z ratownictwem wodnym z całej Polski. Specjaliści z różnych dziedzin podczas wygłosili referaty dotyczące organizacji działań z zakresu ratownictwa wodnego, bezpieczeństwa żeglugi, wykorzystania sprzętu specjalistycznego i ratowniczego oraz zjawisk meteorologicznych wpływających na bezpieczeństwo na akwenach.

Na przyszłość

Dwudniowa konferencja stała się forum wymiany cennych spostrzeżeń i doświadczeń oraz okazją do konstruktywnej dyskusji. Przyniosła też wiele ciekawych wniosków:

Poprawa bezpieczeństwa na Wielkich Jeziorach Mazurskich i innych dużych zbiornikach wodnych oraz utrzymanie go na odpowiednim poziomie wymaga dalszego doskonalenia systemów informacyjnych i ostrzegawczych, działających na bazie nowoczesnego sprzętu meteorologicznego, dokładniejszych prognoz i metod sygnalizacyjnych. Nie da się tego uzyskać bez ustawienia dodatkowego radaru meteorologicznego w rejonie Mazur. Konieczne jest też stałe monitorowanie efektywności ich działania.

Liczba jednostek pływających po akwenach, w tym jachtów żaglowych, motorowych i innych, z roku na rok rośnie. Przy tym spada poziom wyszkolenia osób, które je obsługują. Należy się więc spodziewać wzrostu liczby zdarzeń z udziałem tych jednostek - pożarów na wodzie, kolizji i utonięć. Należy więc podjąć określone działania, by się do tego przygotować.

Warto rozważyć możliwość opracowania i wdrożenia w PSP własnego programu szkolenia w zakresie patofizjologii nurkowania. Należałoby wówczas przygotować do prowadzenia szkoleń kadrę nurków-instruktorów we współpracy z lekarzami specjalistami w tej dziedzinie. Obecnie takie szkolenie muszą przechodzić kierujący pracami podwodnymi. Jego program opiera się jednak o szkolenia przeznaczone dla nurków rekreacyjnych, nieuwzględniające pragmatyki służby w PSP.

Warto rozpocząć szkolenia strażaków - zarówno na poziomie podstawowym, jak i specjalistycznym - w zakresie zabezpieczania przed zatonięciem wywróconych jednostek pływających (głównie jachtów żaglowych) i ewakuacji z nich ludzi. To niezwykle istotne ze względu na wysoki stopień trudności tego typu działań. Można też rozważyć budowę specjalnych trenażerów do ćwiczenia takich akcji na wodzie. Stanowiłyby wyposażenie ośrodków szkolenia zajmujących się szkoleniem w zakresie ratownictwa wodnego.

Nurkowie PSP powinni nabywać umiejętności w zakresie nurkowania w przestrzeniach zamkniętych (obiektach hydrotechnicznych, wrakach statków). Należałoby im to umożliwić poprzez prowadzenie nurkowań w miejscach do tego przystosowanych, zarówno podczas szkoleń kwalifikacyjnych, jak i doskonalących. Poprawi to ich przygotowanie do tych trudnych działań, a jednocześnie wpłynie istotnie na ich bezpieczeństwo w trakcie akcji.

Sprzęt posiadany przez PSP, taki jak sonary dookolne i holowane, nadal spełnia wymagania i jeszcze przez co najmniej kilka lat będzie zaliczany do najwyższej klasy w zastosowaniach związanych z poszukiwaniem ofiar na dnie akwenów śródlądowych. Ulegnie jednak stopniowej degradacji, jeśli w dalszym ciągu zestawy sonarowe będą montowane na przypadkowych łodziach. Wskazane jest doposażenie grup sonarowych w specjalne łodzie przeznaczone do sonarów, na których część elementów wyposażenia będzie zainstalowana na stałe. Usprawni to działanie grup, a także wyeliminuje awarie mechaniczne tych urządzeń, związane m.in. z wielokrotnym podłączaniem i rozłączaniem tych urządzeń.

Bezzałogowe pojazdy podwodne wyposażone we własne sonary w połączeniu z sonarami dookolnymi i holowanymi znacznie ułatwiają i przyspieszają działania poszukiwawcze, umożliwiając identyfikację celów pod wodą bez konieczności każdorazowego wykorzystania nurków. Zwiększa to dynamikę prowadzonych działań i bezpieczeństwo nurków. Powinny znaleźć się w wyposażeniu grup.

W dalszym ciągu należy rozwijać ratownictwo wodne na poziomie podstawowym poprzez prowadzenie szkoleń przeznaczonych dla strażaków PSP, uwzględniających współczesne techniki ratownicze.

To tylko niektóre z wniosków pokonferencyjnych. Wydaje się, że najważniejszy jest ponadczasowy - każda tragedia na wodzie, z jaką mamy do czynienia w naszej służbie, uczy nas pokory i szacunku wobec wody i sił natury. Ci, których obowiązkiem jest ratowanie, powinni ciągle się szkolić, uczyć od siebie wzajemnie i wymieniać doświadczenia. Pamiętajmy, że celem nadrzędnym jest ratowanie życia. Nie ma tu miejsca na konkurencję, a jedynie na współdziałanie. Mam nadzieję, że ta konferencja na stałe wpisze się w kalendarz wydarzeń w województwie warmińsko-mazurskim i przyczyni się do integracji całego środowiska ratowniczego.

kpt. Mariusz Zakrzewski pełni służbę w Wydziale Operacyjnym KW PSP w Olsztynie
fot. archiwum KW PSP w Olsztynie

lipiec 2017

Mariusz Zakrzewski Mariusz Zakrzewski
do góry