• Tłumacz języka migowego
Historia i tradycje Roman Kaźmierczak

Zapobieganie pożarom 1950-1991 r.

26 Stycznia 2023

Trwała jeszcze druga wojna światowa, gdy 22 listopada 1944 r. kierownik Resortu Administracji Publicznej PKWN utworzył stanowisko głównego inspektora pożarnictwa. Powołał też wojewódzkich inspektorów i powiatowych instruktorów pożarnictwa.

W listopadzie 1945 r. reaktywowano Związek Straży Pożarnych RP. Kształt ochrony przeciwpożarowej nie był jednak przesądzony. Ostatecznie zwyciężyła opcja uzawodowienia ochrony przeciwpożarowej na bazie struktury zawodowych komend straży pożarnych, mających uprawnienia zarządcze w zakresie nadzoru nad przestrzeganiem przepisów przeciwpożarowych. Oznaczało to kres półamatorskiego Związku Straży Pożarnych RP.

Lata 50.

Ustawą z dnia 4 lutego 1950 r. o ochronie przeciwpożarowej i jej organizacji (DzU z 1950 r. nr 6, poz. 51) powołano państwowe fachowe organy ochrony przeciwpożarowej: Komendę Główną Straży Pożarnych oraz komendy wojewódzkie, powiatowe i miejskie straży pożarnych. Powstał w ten sposób samodzielny pion organizacyjny podległy ministrowi administracji publicznej, mający uprawnienia do dysponowania wszystkimi strażami pożarnymi, tj. zawodowymi terenowymi i zakładowymi oraz ochotniczymi. W ustawie zapisano: „Do zakresu działania komend straży pożarnych należy kierownictwo i nadzór nad całokształtem ochrony przeciwpożarowej, a w szczególności (…) sprawy szkolenia fachowego w zakresie akcji zapobiegawczej i walki z pożarami” (§ 2.1). W kwestii akcji zapobiegawczej napisano, że minister administracji publicznej ma prawo wydać „(…) w drodze rozporządzenia przepisy o zapobieganiu powstawania i rozszerzania się pożarów oraz w innych sprawach, związanych z zabezpieczeniem przeciwpożarowym”.
Tak wygląda płonąca wieś. Na zdjęciu pożar wsi na froncie wschodnim, 1942 fot. NACZapobieganie pożarom uczyniono obowiązkiem powszechnym wszelkich osób fizycznych i prawnych, a w szczególności dyrektorów zakładów pracy, przedsiębiorstw lub instytucji, pod groźbą sankcji karnych, opiewających - zależnie od winy i skutków - od grzywny przez areszt po nawet 10 lat więzienia.
Struktura zawodowa zapobiegania pożarom miała objąć również zakłady przemysłowe. Na mocy art. 7 ustawy władze przemysłu zostały zobowiązane do powołania (zatrudnienia) techników pożarniczych, co jednak po roku zmieniono - w znowelizowanej ustawie zamiast techników powołano głównych inspektorów pożarnictwa w 19 resortach i trzech urzędach centralnych, każdy z własną służbą (strukturą) resortową.
W rozporządzeniu ministra gospodarki komunalnej z dnia 14 listopada 1951 r. w sprawie kontroli bezpieczeństwa przeciwpożarowego określono, że kontrolę obiektów na terenie miast przeprowadzają komendy powiatowe i miejskie straży pożarnych co najmniej raz w roku, a na terenie gmin dwa razy w roku w obecności sołtysa i przedstawiciela gminnej rady narodowej. Co ciekawe, sprzeciw od zarządzeń pokontrolnych komend rozpatrywało prezydium właściwej rady narodowej przy udziale przedstawiciela komendy i Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych (PZUW). Na żądanie PZUW komendy były zobowiązane przekazywać informacje o wynikach kontroli ubezpieczonych obiektów.
Zarządzeniem ministra gospodarki komunalnej z dnia 15 grudnia 1952 r. w sprawie rozmieszczenia, liczebności oraz norm etatów osobowych i sprzętu straży pożarnych wprowadzono zaś klasyfikacje zakładów pracy z uwagi na zagrożenie pożarowe, ustanawiając pięć kategorii: od I -o największym zagrożeniu pożarowym i wybuchowym do V - o zagrożeniu najmniejszym.
Rozporządzeniem ministra gospodarki komunalnej z dnia 28 sierpnia 1951 r. w sprawie zapobiegania powstawaniu i rozszerzaniu się pożarów w budynkach oraz na budowach (DzU nr 49, poz. 360) określono warunki techniczne i eksploatacyjne zabezpieczenia przeciwpożarowego budynków, przeciwpożarowych urządzeń wodnych i sprzętu pożarniczego, warunki używania ognia otwartego, zasady bezpieczeństwa w rolnictwie, sporządzania instrukcji o ochronie przeciwpożarowej, a także opieki nad dziećmi.
Uzupełnieniem tego zakresu ochrony budynków było również uregulowanie spraw dotyczących czyszczenia przewodów kominowych (m.in. co 6 tygodni w budynkach z piecami grzewczymi i paleniskami kuchennymi). Jak ważny był to przepis, świadczą liczne i ogromne pożary zabudowań wiejskich z palnymi pokryciami dachowymi.

Lata 60.

Doświadczenia dziesięciolecia skuteczności dotychczasowego prawa w kontekście klęski pożarów masowych spowodowały wydanie ustawy z dnia 13 kwietnia 1960 r. o ochronie przeciwpożarowej (DzU nr 20, poz. 120), która w pierwszym rzędzie stawiała na zapobieganie pożarom. Jednoznacznie wyznaczono ministra spraw wewnętrznych (MSW) do kierownictwa i sprawowania nadzoru nad ochroną przeciwpożarową państwa, co czynił przy pomocy prezydiów rad narodowych szczebla wojewódzkiego i powiatowego. Prezydia tych rad uprawniono do nadzoru nad wykonaniem obowiązujących przepisów w zakresie bezpieczeństwa pożarowego oraz do powoływania zespołów do kontroli przeciwpożarowej w obiektach. Do bezpośredniego wykonywania zadań ochrony przeciwpożarowej, w tym prowadzenia działalności zapobiegawczej, wyznaczono straże pożarne. Uprawniono przedstawicieli komend SP do wstępu do zakładów pracy i budynków. Po raz pierwszy w polskich przepisach znalazła się możliwość zamknięcia obiektu lub zakazania użytkowania zakładu - decyzję wydawał MSW.
Resortowi główni inspektorzy ochrony przeciwpożarowej odgrywali również tę ważną rolę, że wydawane z ich inicjatywy przepisy przeciwpożarowe (rozporządzenia) i normy wykorzystywano do oceny stanu ochrony przeciwpożarowej w innych obszarach gospodarki narodowej (np. wymagania dla zbiorników z paliwem, gazami technicznymi itp.).
Zabudowa wiejska w układzie szeregowym sprzyjała rozprzestrzenianiu się pożarów fot. NACW 1960 r. wydano rozporządzenie zmieniające przepisy techniczno budowlane, które już w 1966 r. zastąpiono następnym przepisem, trwającym do początku lat 80. Na podstawie rozporządzenia ministra budownictwa i przemysłu materiałów budowlanych z dnia 11 czerwca 1966 r. (DzU nr 26, poz. 157) wprowadzone zostało zarządzenie nr 130 w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać obiekty budowlane budownictwa powszechnego. Określono w nim warunki techniczne dla budynków o różnych funkcjach (obecnych ZL, PM i IN).
Mimo stosunkowo skomplikowanych zapisów zarządzenia należy z perspektywy czasu z uznaniem podkreślić tą pierwszą w zasadzie próbę uregulowania warunków technicznych dla budynków od czasów przedwojennych, a nawet z okresu zaborów. Dziś z pewnym zdziwieniem, a nawet z rozbawieniem można czytać ówczesne ustalenia. Przykładowo rozstrzygano o palności materiałów budowlanych, nie odsyłając do badań, wymagania dla instalacji gazowych skomentowano krótkim stwierdzeniem, że mają zapewnić bezpieczeństwo dla ludzi i mienia, jednakowe oznaczenia literowe dotyczyły zarówno odporności ogniowej budynków, jak i ich elementów, nie przewidywano mechanicznej wentylacji pożarowej, brakowało zasadniczych warunków technicznych dla budynków.
W latach 60. zaczęto opracowywać tzw. normatywy techniczne projektowania, które w istotny sposób uzupełniały wiedzę techniczną.
Z perspektywy czasu mimo niedoregulowania wielu zagadnień należy pozytywnie ocenić ówczesne wysiłki prawodawcze na rzecz ochrony przeciwpożarowej.

Ciekawostki odautorskie z lat 60.-70. - ilustracja siermiężnej rzeczywistości
W tamtych czasach tylko Polska i Mongolia nie dysponowały piecami do badań elementów budowlanych na odporność ogniową i rozprzestrzenianie ognia. Jedynie osobiste kontakty autora z ówczesnym dyrektorem Biura Prewencji Centrali PZU doprowadziły do przyznania 15 mln zł (kwota porównywalna z obecną) Instytutowi Techniki Budowlanej na budowę pieca badawczego, z karkołomnym uzasadnieniem wydatku w kontekście zadań prewencyjnych ubezpieczyciela.

Wobec braku możliwości badawczych oraz braku produkcji jakichkolwiek drzwi przeciwpożarowych Służba Prewencji KGSP razem z Zakładem Badań Ogniowych ITB, po analizach pożarów i literatury, przyjęli, że drzwi o odporności ogniowej 30 min mają być wykonane z pełnego drewna twardego o grubości większej niż 35 mm, z uszczelką, z podwójną przylgą i na potrójnych zawiasach. Tę informację trafiła do służby prewencji w całym kraju, aby podczas kontroli obiektów takich rozwiązań nie kwestionować. Po latach przebadano te drzwi i okazało się, że w warunkach pożaru wytrzymały aż 24 min!

Instalacje tryskaczowe produkowano z wykorzystaniem główek tryskaczowych ze stopu Wooda (niskotopliwy - przyp. red.), który rozszczelniał się na skutek starzenia i uderzeń hydraulicznych, do czego przyczyniały się również nieznormalizowane warunki hydrauliczne sieci i instalacji. W rezultacie inwestorzy bronili się przed montażem tych instalacji.

Produkowane były czujki sygnalizacji pożaru cnt1, cnt2 i CTUB, wykorzystujące styki bimetalowe. Zdarzało się, że podczas pożarów stop zamiast powodować rozwarcie styków, jeszcze mocniej je zaciskał. Liczne alarmy fałszywe skutkowały brakiem zaufania do tych instalacji. Po latach weszły do produkcji nowoczesne na tamte czasy czujki dymu CJR-10, oparte na preparacie radioaktywnym Polon, który niestety „pylił”. Odnotowano przypadek zrywania kilkuset metrów kwadratowych betonowej nawierzchni, aby usunąć skażenia od tych czujek. Obecnie produkowane w kraju czujki izotopowe są najwyższej jakości światowej, wykorzystują izotop Am241.

W Centralnym Ośrodku Badawczo-Projektowym Budownictwa Przemysłowego "Bistyp" w Warszawie opracowany został model klapy oddymiającej o wymiarach 2 x 1 m. Klapa wykonana ze stali miała na wysięgniku żelazny walec, ważyła ponad 100 kg. Uruchamiał ją styk bimetalowy. Podczas prób przeciwwaga przebiła dach wykonany z płyt warstwowych.

Lata 70.

Okres „gierkowski” był czasem napływem kapitału i inwestycji. Na rynku pojawiły się importowane instalacje i urządzenia przeciwpożarowe, farby, izolacje i okładziny ogniochronne oraz inne środki czynnej i biernej ochrony przeciwpożarowej. Przełożyło się to na intensyfikację procesu legislacyjnego i normalizacyjnego, rozwój możliwości badawczych oraz próby uruchamiania technicznych środków ochrony przeciwpożarowej.
Na powstawanie przepisów i innych regulacji miały wpływ pożary wywołujące odzew społeczny. Dotyczy to nie tylko pożarów w przemyśle (Czechowice, Stomil w Poznaniu), ale również tych na obszarach wiejskich, kiedy to spalało się kilkaset budynków o konstrukcji drewnianej i łatwozapalnym pokryciu.
Wydawano rozporządzenia i zarządzenia - również w resortach, w których powstawały nowoczesne technologie. Przepisy resortowe były traktowane jako priorytetowe w przypadku projektowania specyficznych obiektów, takich jak np. stacji paliw, zbiorników z gazami, budynków produkcji i magazynowania cieczy palnych itp.
W Komendzie Głównej Straży Pożarnych opracowywano tzw. oceny branżowe, które następnie przedstawiane były na Międzyresortowym Sztabie Ochrony Przeciwpożarowej pod kierownictwem wiceministra spraw wewnętrznych. Sztab koordynował całość przedsięwzięć zmierzających do polepszenia stanu zabezpieczenia przed pożarami, wykorzystując do tego celu dosyć duże uprawnienia.
Egzekwowanie poprawy stanu ochrony przeciwpożarowej realizowano również poprzez nakładanie grzywien i mandatów oraz decyzje administracyjne, co regulował nowelizowany w 1971 r. Kodeks wykroczeń oraz rozporządzenia prezesa Rady Ministrów z 1971 r. i rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych z 1972 r. i 1976 r.
Promocja absolwentów Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarniczej na pl. Teatralnym w Warszawie, 1977 fot. NACW latach 70. miały miejsce trzy szczególnie ważne wydarzenia:
1) powołanie Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarniczej, w której jedną z trzech specjalizacji stanowiła prewencja,
2) powołanie Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Ochrony Przeciwpożarowej w Józefowie k. Otwocka, którego zadaniem było również prowadzenie działalności naukowo-badawczej w zakresie profilaktycznym i technicznym (m.in. ocena instalacji i urządzeń przeciwpożarowych),
3) uchwalenie ustawy z dnia 12 czerwca 1975 r. o ochronie przeciwpożarowej (DzU nr 20, poz. 106).
Niestety, ustawa poza regulacjami organizacyjnymi służby nie nadała odpowiedniej rangi zapobieganiu pożarom, gdyż eksponowała przede wszystkim działania ratownicze, a jednocześnie obniżyła rangę organów ochrony przeciwpożarowej, tj. komendantów straży pożarnych. Po przeprowadzonych kontrolach to nie oni, a terenowe organy administracji państwa (wojewoda, naczelnik gminy) podpisywały decyzje administracyjne.
W 1978 r. ukazało się zarządzenie ministra spraw wewnętrznych z dnia 12 maja 1978 r. w sprawie uzgadniania pod względem ochrony przeciwpożarowej założeń techniczno-ekonomicznych inwestycji budowlanych (MP nr 17, poz. 57), w którym uregulowano działalność uzgodnieniową rzeczoznawców ds. zabezpieczeń przeciwpożarowychi KWSP.
Regulacje prawne uzupełniane były już od lat 60. Polskimi Normami, a także branżowymi. Należy zauważyć działalność Państwowego Zakładu Ubezpieczeń, który środkami finansowymi wspierał działania mające ograniczać powstawanie i rozprzestrzenianie się pożarów - akcje edukacyjne w szkołach, budowę dróg pożarowych, zbiorników przeciwpożarowych i sieci wodociągowych oraz wymianę łatwozapalnych pokryć dachowych. Był z tym związany program rządowy nr R145, który miał za zadanie ograniczyć wielkie pożary na wsiach (zwłaszcza na ścianie wschodniej). Przyznawano właścicielom budynków pieniądze na wymianę łatwozapalnych pokryć dachowych (strzech). Tu zdarzały się przypadki niecelowego wydania tych środków. Np. jeden z „inwestorów” nie dokonał wymiany, ponieważ za przyznane pieniądze kupił graniczącą ziemię, inny - miał wesele córki itp.
Przepisy techniczno-budowlane nie przystawały jednak do już wtedy mocno zmieniającej się rzeczywistości. Duże inwestycje, takie jak Huta Katowice, Huta Częstochowa, duże przetwórnie i obiekty handlowe, budynki wysokie (nie istniało pojęcie budynków wysokościowych) mogły być realizowane wyłącznie na zasadzie odstępstw od przepisów. Skalę problemu obrazuje to, że w KGSP rocznie wydawano ok. 600 opinii do wniosków o odstępstwa.

Lata 80.

Pod koniec lat 80. podjęto działania mające na celu opracowanie „nowych” warunków technicznych dla budynków. Pięcioosobowy zespół, w składzie którego był autor niniejszego opracowania (jako przedstawiciel KGSP), w krótkim czasie opracował projekt przepisu, który po konsultacjach międzyresortowych został wydany w 1980 r. jako rozporządzenie ministra administracji, gospodarki terenowej i ochrony środowiska z dnia 3 lipca 1980 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki (DzU nr 17, poz. 750), nazywane popularnie „17”. Wówczas przepis ten był uznany za przełomowy, zwłaszcza dzięki szeregu zmian i uzupełnień, mających na celu również ułatwienie stosowania w porównaniu do zniesionej „130”. Warto zauważyć, że zasadnicze ustalenia zawarte w rozporządzeniu do dzisiaj obowiązują i doczekały się jedynie modyfikacji, np. wymagania dla instalacji gazowych, wentylacyjnych, dymowych, spalinowych i elektrycznych oraz garaży. To z niego pochodzą pojęcia przejścia i dojścia ewakuacyjnego, uzależnienie warunków ewakuacji od funkcji obiektu i jego wysokości, wymagania dla budynków wysokich i wysokościowych, kryteria dla materiałów stosowanych do wystroju wnętrz w pomieszczeniach i na drogach ewakuacyjnych oraz znaczenie stosowania w budynkach stałych urządzeń gaśniczych. Należy mieć na uwadze, że praca zespołu odbywała się bez tak istotnych dzisiaj komputerów a szczytem marzeń były elektryczne maszyny do pisania.
W „Przeglądzie Pożarniczym” powstała rubryka „Nie tylko dla rzeczoznawców”, gdzie prezentowano i omawiano konkretne przypadki rozwiązań i interpretacji przepisów.
Wozy strażackie przed remizą w Porcie Lotniczym Warszawa-Okęcie, 1988-1992 fot. NACW „Biuletynie Informacji Naukowo-Technicznej KGSP” zamieszczano artykuły prezentujące techniczne rozwiązania projektowe i doświadczenia ze stosowanych w budownictwie nowych technologii i rozwiązań budowlanych.
Służba Prewencji regularnie opracowywała tzw. informacje wewnętrzne rozsyłane do komend wojewódzkich straży pożarnych, w których prezentowano obowiązujący pogląd KGSP na budzące kontrowersje zagadnienia i wymagające interpretacji przepisy i normy.
Odbywały się systematyczne szkolenia organizowane przez komendy wojewódzkie. Prowadzili je oficerowie ze Służby Prewencji KGSP. Na szkolenia zapraszano rzeczoznawców ds. zabezpieczeń przeciwpożarowych. Nie zakładano weryfikacji wiedzy rzeczoznawców po uzyskaniu przez nich uprawnień, ponieważ uznawano, że są to ludzie odpowiedzialni za swoje decyzje i że nie ma również takiej potrzeby, skoro nie weryfikuje się w trakcie wykonywania zawodu architektów, inżynierów konstruktorów czy innych specjalistów.
Nadchodziły przemiany w gospodarce narodowej spowodowane zmieniającym się ustrojem politycznym. Z końcem lat 80. również w obszarze ochrony przeciwpożarowej -trwały prace związane z nową formacją: Państwową Strażą Pożarną. W ówczesnej KGSP powstawały dwie strategiczne ustawy: o Państwowej Straży Pożarnej i o ochronie Przeciwpożarowej, z m.in. ustaleniem zasadniczych przepisów, do dziś działających.
Opracowaliśmy rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych z dnia 3 listopada 1992 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów (DzU nr 92, poz. 460), gdzie po raz pierwszy w jednym akcie prawnym w trybie nakazowym ustalono m.in. wymagania eksploatacyjne obiektów budowlanych i zasady stosowania urządzeń przeciwpożarowych czy zasady bezpieczeństwa przy prowadzeniu prac niebezpiecznych pożarowo. Odrębnym rozdziałem ww. rozporządzenia ustalono zasady zapobiegania powstawaniu innych miejscowych zagrożeń. Był to wreszcie pierwszy przepis o trybie nakazowym.

Należy mieć na uwadze okoliczności tworzenia na przestrzeni dziesiątków lat systemu zapobiegania pożarom i służby nadzoru. Przepisy były tworzone na ogół w odpowiedzi na zagrożenia i doświadczenia z pożarów. Z upływem lat w coraz większym stopniu bazowały na fachowej wiedzy, badaniach naukowych i statystycznych, tworząc podstawy edukacji społeczeństwa oraz kształcenia kadr pożarniczych.

Roman Kaźmierczak Roman Kaźmierczak

nadbryg. w st. sp. Roman Kaźmierczak w latach 1975-1992 był oficerem w Służbie Prewencji Komendy Głównej Straży Pożarnej, 1989-1992 szefem służby, 1992-2003 komendantem wojewódzkim PSP województwa warszawskiego i mazowieckiego

do góry