• Tłumacz języka migowego
Ratownictwo i ochrona ludności Robert Koniec

Karmelita w kłębach dymu

28 Czerwca 2016

Zgłoszenie o pożarze hałdy tworzyw sztucznych na składowisku w miejscowości Karmelita w woj. kujawsko-pomorskim, oddalonej zaledwie o 3 km od Kcyni, wpłynęło do Stanowiska Kierowania PSP w Nakle nad Notecią z Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Bydgoszczy 29 marca o godzinie 11:28.Karmelita w kłębach dymu

Najszybciej, bo po trzech minutach, na miejscu zdarzenia zameldowała się OSP Kcynia - z dwoma zastępami GBA i GCBA. Po kilkunastu kolejnych z odległości około 21 km przyjechały siły i środki z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Szubinie w postaci GCBA i SLRR.

Pożar inny niż zwykle

Kolejne telefoniczne zgłoszenia o pożarze mówiły o bardzo silnym zadymieniu oraz kilkumetrowych już płomieniach. Wstępne meldunki uzyskane od zbliżających się na miejsce zastępów OSP potwierdzały zgłaszane telefonicznie informacje. Dyżurny SK PSP natychmiast podjął decyzję o zadysponowaniu większych sił i środków z KP PSP w Nakle, JRG Szubin oraz okolicznych OSP.

Przybyły na miejsce zdarzenia dowódca JRG w Szubinie przekazał informację o pożarze pryzmy z odpadami poprodukcyjnymi: folią, tekturą, drewnem, powiązanymi drutami na powierzchni około 4000 m2. Kubatura pożaru wstępnie oszacowana została na 9000 m3. W pierwszej fazie akcji podano pięć prądów wody w natarciu na palącą się pryzmę i w obronie na przylegające do składowiska budynki. Woda pobierana była z sieci hydrantowej, dowożona z Kcyni oraz przepompowywana z pobliskiego stawu. Podjęte na tym etapie decyzje i sprawne prowadzenie akcji spowodowały, że zagrożoną wiatę, budynek warsztatowy i mieszkalno-biurowy udało się obronić. W trakcie trwania działań gaśniczych z mieszkalnego budynku komunalnego znajdującego się na terenie firmy ewakuowano jedną osobę.

Ogień nie dawał za wygraną. Rozprzestrzeniał się z coraz większą intensywnością. Kilkumetrowe płomienie podsycał bardzo silny wiatr, strażacy toczyli nierówną walkę z żywiołem. Akcja w pierwszym dniu pożaru przebiegała bardzo dynamicznie, wymagała więc koordynacji wielu służb, a także konsultacji z przedstawicielem firmy, na której terenie powstało zdarzenie. Ponieważ nad miejscem pożaru unosił się czarny duszący dym, przedstawiciele WIOŚ oraz zastęp SLRChem z KM PSP w Bydgoszczy prowadzili za pomocą spektrometru pomiary składu powietrza w obrębie hałdy oraz w pobliskich miejscowościach: Karmelicie, Stalówce, Tupadłach i Kcyni. Przedstawiciele Gminnego Zespołu Zarządzania Kryzysowego w Kcyni wydawali zaś mieszkańcom półmaski ochronne.

Kulminacyjnym momentem akcji było przeprowadzenie zintensyfikowanych działań gaśniczych, mających na celu dogaszenie palących się materiałów. Od godzin porannych w miejscowości Karmelita do punktu przyjęcia sił i środków dojeżdżały kolejne zastępy 2. Kompanii Gaśniczej „Bydgoszcz” Centralnego Odwodu Operacyjnego oraz jednostek PSP i OSP z terenu powiatu nakielskiego - blisko 30 zastępów PSP oraz pięć zastępów OSP. Ich głównym zadaniem była budowa stanowisk poboru wody na zbiornikach naturalnych, aby zmniejszyć powierzchnię pożaru i zabezpieczyć pracę strażaków oraz sprzętu w jego obrębie.

Sukces odłożony w czasie

Skuteczność działań znacznie zwiększyło zastosowanie działek wodno-pianowych przenośnych, pozwalających uzyskać wysoki zakres manewrowania pionowego i poziomego (również z podestów ratowniczych SHD-23), a także przenośnych zbiorników na wodę o pojemności 13 m3 i lanc gaśniczych. Umożliwiło to szybką lokalizację pożaru. Z uwagi na trudności, z jakimi borykali się strażacy podczas dogaszania pogorzeliska, działania trwały jednak aż kilka dni. Ręczne rozciąganie pryzmy było bowiem praktycznie niemożliwe. Strażacy wspierani przez ciężki sprzęt mechaniczny - koparko-spycharki i dźwig jezdny przeładunkowy - wykonywali trudną pracę, dogaszając przemieszczoną, tlącą się pryzmę wodnym roztworem środka pianotwórczego. Warunki pracy w zadymionej atmosferze wymuszały konieczność noszenia sprzętu ochrony dróg oddechowych. Na domiar złego sprowadzony ciężki sprzęt ulegał częstym awariom - ostre elementy metalowe znajdujące się w pryzmie odpadów powodowały uszkodzenie ogumienia.

Działania gaśnicze utrudniały czynniki zewnętrzne, takie jak brak odpowiedniej powierzchni  wolnego terenu do odkładania ugaszonego materiału, budynki, które ograniczały możliwości przemieszczania materiału: drewniana wiata o wymiarach 80 x 5 x 3 m, murowane budynki poprodukcyjne oraz komin po dawnej cegielni o wysokości około 35 m, grożące zawaleniem i przewróceniem, a także podziemne zbiorniki po stacji paliw.

Problemem okazała się także woda. Po kilku dniach ciągłego jej podawania znaczna ilość wody zgromadziła się na placu zakładu, utrudniając poruszanie się ratowników oraz operowanie sprzętem. Kiedy przelewała się już przez drogę gminną, KDR polecił udrożnić przepusty i rowy melioracyjne. Tego zadania podjęli się pracownicy Gminnej Spółki Wodnej oraz Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Kcyni. Z pewnością sytuację tę poprawiłyby środki zwilżające. Niestety, nie było ich w wyposażeniu jednostek biorących udział w akcji, co miało istotny wpływ na duże straty wodne - woda nieskutecznie przenikała w głąb pryzmy, spływając na okoliczne pola.

Kolejni KDR, wypracowując decyzje, poddawali analizie warunki występujące na terenie działań ratowniczo-gaśniczych oraz okoliczności, które mogły wpłynąć lub miały wpływ na bezpieczeństwo prowadzenia działań, a w szczególności na zagrożenie życia i zdrowia strażaków oraz operatorów ciężkiego sprzętu technicznego. Brano między innymi pod uwagę zagrożenie ze względu na zły, niestabilny stan techniczny budynków, w tym uszkodzonego komina po byłej cegielni, a także intensywny ruch ciężkiego sprzętu technicznego i pojazdów gaśniczych na ograniczonej, małej przestrzeni. Decyzje uwzględniały również poziom zagrożenia wywołanego zadymieniem, które mogło negatywnie oddziaływać na stan zdrowia mieszkańców miejscowości Stalówka. W późniejszym czasie okazało się jednak, że na specjalnie uruchomiony telefon i do placówek medycznych nie zgłoszono zachorowań związanych z emisją dymu z pożaru w Karmelicie ani ich podejrzeń. Z informacji otrzymanej od powiatowego inspektora sanitarnego w Nakle nad Notecią wynikało, że próbki wody pobrane z punktów monitoringowych wodociągu w Kcyni zlokalizowanych w Stalówce i Stacji Uzdatniania Wody w Kcyni, przebadane pod kątem bakteriologicznym i fizykochemicznym, potwierdzają przydatność wody do spożycia przez ludzi.

Działania gaśnicze prowadzono przy ścisłej współpracy z Gminnym Zespołem Zarządzania Kryzysowego w Kcyni, któremu przewodniczył burmistrz Marek Szaruga, oraz Powiatowym Zespołem Zarządzania Kryzysowego przy Starostwie Powiatowym w Nakle n. Notecią. Pożar w Karmelicie był więc doskonałą okazją do sprawdzenia koordynacji działań zespołów zarządzania kryzysowego na szczeblu gminnym i powiatowym z kierownictwem KP PSP w Nakle. Trzeba podkreślić, że akcja była niecodzienna i bardzo trudna, pożary składowisk odpadów niosą ze sobą bowiem trudne do przewidzenia niebezpieczeństwa - gromadzone są na nich odpady nie zawsze zgodne z oficjalnym zezwoleniem. Na wysokości zadania stanęli także mieszkańcy Karmelity, organizując w ramach GZZK w Kcyni stołówkę z posiłkami regeneracyjnymi i napojami dla uczestników akcji.

Pożar objął powierzchnię około 4000 m2.  Podczas działań lekkiemu wypadkowi uległ strażak PSP. Spaleniu uległ materiał przeznaczony do odzysku na paliwo alternatywne, a także drewniana wiata oraz budynki po byłej cegielni. Wstępnie straty oszacowano na 1 mln zł. Łącznie w działaniach ratowniczo-gaśniczych uczestniczyło: 70 zastępów JRG (159 osób), 39 zastępów OSP KSRG (209 osób) oraz 14 zastępów OSP spoza KSRG (60 osób). Zużyto blisko 7000 m3 wody i około 4 m3 środka pianotwórczego.

Robert Koniec jest wydawcą i reporterem portalu www.kcynia.info

fot. Robert Koniec
czerwiec 2016

Robert Koniec Robert Koniec
do góry