• Tłumacz języka migowego
Ratownictwo i ochrona ludności Marcin Wróblewski

Śmierć w hospicjum

26 Lutego 2020

Tragiczny w skutkach pożar w chojnickim hospicjum na długo pozostanie w pamięci mieszkańców tego spokojnego miasta. W nocy z 5 na 6 stycznia ucierpieli najsłabsi, ludzie chorzy, świadomi zagrożenia, lecz do ucieczki niezdolni.

Śmierć w hospicjum

Pożar został zauważony przez personel hospicjum. Gdy jedna z pracownic otworzyła drzwi do pokoju, w którym znajdował się pacjent, z wnętrza zaczęły wydobywać się kłęby dymu, natychmiast wypełniając korytarz i inne pomieszczenia. Prawdopodobnie pożar rozwijał się na długo przed jego dostrzeżeniem. Świadczyć może o tym skala wewnętrznych zniszczeń, całkowite zwęglenie zwłok pacjenta i fakt, że gdy przyjechała straż pożarna, ogniem objęty był samochód zaparkowany pod oknem płonącego pomieszczenia.

Alarm i dysponowanie

6 stycznia 2020 r. o godz. 3.11 do Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego PSP w Chojnicach wpłynęło zgłoszenie o pożarze budynku hospicjum. Dyżurny operacyjny przyjął zgłoszenie w postaci formatki (elektroniczny formularz zgłoszenia) z platformy informatycznej Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Gdańsku (SI WCPR). Na podstawie jego treści ustalił, że chodzi o pożar w budynku, w którym jedna osoba najprawdopodobniej poniosła śmierć, a nadal istnieje realne zagrożenie dla życia i zdrowia około 20 osób. Formatka z SI WCPR była jedynym zgłoszeniem dotyczącym zdarzenia.

Do działań w pierwszym rzucie zadysponowane zostały zarówno siły i środki Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Chojnic (w tym GBA 2,5/25, GCBA 5/80 i SLOp), jak i najbliższe jednostki ochotniczych straży pożarnych, czyli OSP Charzykowy z zastępem GCBA 5/42 i OSP Chojnice z zastępem GBA 3/16. Zadysponowano również podnośnik z OSP Brusy, gdyż podnośnik JRG Chojnice był w tym czasie remontowany. Łącznie w pierwszym rzucie na miejsce zdarzenia zadysponowanych zostało sześć zastępów, ośmiu ratowników PSP i czternastu OSP. Ponieważ hospicjum znajduje się około 3 km od siedziby JRG, pierwsze zastępy PSP dotarły na miejsce po około 4 min od zadysponowania.

Sytuacja na miejscu zdarzenia

Personel placówki prowadził już ewakuację podopiecznych z zagrożonego budynku. Na miejsce pożaru przed przybyciem jednostek ochrony przeciwpożarowej dotarł patrol policji, który w momencie zgłoszenia znajdował się w pobliżu hospicjum. Funkcjonariusze wybili szybę w drzwiach wejściowych do budynku i rozpoczęli ewakuację ludzi z zagrożonych pomieszczeń.

Już podczas dojazdu na miejsce działań strażacy widzieli silne zadymienie na ulicy i płonący w pobliżu budynku samochód. Dyżurny operacyjny Stanowiska Kierowania poinformował zakład energetyczny o konieczności odłączenia prądu od budynku.

W momencie przybycia pierwszych zastępów płomienie wydostawały się na zewnątrz przez okno jednego z pomieszczeń, w strefę poddasza i na dach. W całym obiekcie panowało silne zadymienie. Zaparkowany pod oknem palącego się pomieszczenia samochód był całkowicie objęty ogniem. Z budynku dochodziło wołanie o pomoc. Jedna z pracownic poinformowała kierującego działaniem ratowniczym - dowódcę zmiany kpt. Romana Narlocha, że w budynku przebywa około 20 pacjentów, a pożar powstał w jednym z pokojów i najprawdopodobniej znajduje się w nim jedna osoba, która mogła zaprószyć ogień.

Po wstępnym rozpoznaniu sytuacji za priorytet działań ratowniczych uznano ewakuację osób przebywających w płonącym budynku, a następnie ugaszenie pożaru pomieszczenia i samochodu.

Hospicjum przy ul. Strzeleckiej w Chojnicach to placówka systemu opieki zdrowotnej stosująca metody opieki paliatywnej, przeznaczona dla pacjentów przewlekle i nieuleczalnie chorych. Prowadzi ją Fundacja Palium.

Hospicjum zajmowało budynek wymiarach około 60 x 12 m i wysokości 10 m, o dwóch kondygnacjach nadziemnych, podpiwniczony, z dachem dwuspadowym o konstrukcji drewnianej. Jest to obiekt murowany, ze stropami i schodami wewnętrznymi monolitycznymi żelbetowymi, wyposażony w instalacje: wodociągową, elektryczną, kanalizacji sanitarnej, centralnego ogrzewania.

Ostatnia kontrola w budynku hospicjum odbyła się w dniach 15-22 marca 2019 r. W związku ze stwierdzonymi uchybieniami z zakresu ochrony przeciwpożarowej komendant powiatowy PSP w Chojnicach wydał decyzję administracyjną nakazującą usunięcie ich w wyznaczonym terminie. W pierwszym kwartale 2020 r. w rocznym planie kontroli znalazła się inspekcja sprawdzająca stopień realizacji tej decyzji.

Podczas czynności kontrolno-rozpoznawczych w 2019 r. poddano weryfikacji wykonanie terminowych przeglądów instalacji użytkowych, urządzeń służących ochronie przeciwpożarowej oraz wyposażenie obiektu w urządzenia przeciwpożarowe i podręczny sprzęt gaśniczy. Podczas kontroli budynku stwierdzono brak hydrantów wewnętrznych, ich wykonanie nakazywała decyzja administracyjna. Przeciwpożarowe zaopatrzenie w wodę do zewnętrznego gaszenia pożaru opierało się na hydrantach miejskiej sieci wodociągowej. Podczas działań ratowniczych prowadzonych przez jednostki straży pożarnej przy gaszeniu pożaru w hospicjum nie było potrzeby korzystania z hydrantów zewnętrznych.

W trakcie kontroli nie przedłożono aktualnej instrukcji bezpieczeństwa pożarowego i nakaz realizacji tego obowiązku także został zawarty we wspomnianej decyzji.

Ewakuacja i gaszenie

Wyznaczeni ratownicy rozpoczęli przeszukiwanie pomieszczeń, by odnaleźć i ewakuować poszkodowanych. Jednocześnie część ratowników przystąpiła do sprawiania linii gaśniczej.

Dowódca we wstępnym meldunku do Stanowiska Kierowania poinformował, że na miejscu zdarzenia potrzeba będzie wielu zespołów ratownictwa medycznego. Sytuacja rozwijała się bardzo dynamicznie, a ratownicy co chwilę wynosili kolejne osoby z płonącego i zadymionego obiektu.

Ewakuowanych na zewnątrz budynku pensjonariuszy przekazywano bezpośrednio przybyłym na miejsce zespołom ratownictwa medycznego. Na szczęście chojnicki szpital znajduje się w odległości zaledwie 1 km od miejsca zdarzenia, więc zespoły ratownictwa medycznego pojawiły się szybko, a odwożenie osób poszkodowanych do szpitala odbywało się bardzo sprawnie. Aby jednak w razie potrzeby móc zapewnić komfort termiczny osobom ewakuowanym z budynku, KDR polecił zadysponowanie na miejsce zdarzenia namiotu pneumatycznego z nagrzewnicą. W późniejszej fazie akcji zadysponowany został autobus Miejskiego Zakładu Komunikacji w Chojnicach, ponieważ jednak transport poszkodowanych przebiegał bez zakłóceń, jego użycie nie było konieczne. Osoby poszkodowane trafiły do szpitali w Chojnicach i Człuchowie.

Działania gaśnicze nie były skomplikowane ani trudne, ponieważ pożar miał niewielką powierzchnię - ograniczał się do jednego pomieszczenia na parterze budynku i pojazdu stojącego obok. Podano dwa prądy wody w natarciu - jeden na płonący samochód osobowy i drugi - przez otwór okienny do środka pomieszczenia, do wnętrza budynku. Kolejny prąd wody podano w obronie na połać dachu nad palącym się pomieszczeniem.

W tym czasie zdarzenia dyżurny operacyjny zadysponował na miejsce kolejne zastępy: GLM z OSP Nowa Cerkiew, GLM z OSP Kłodawa i GLBA z OSP Pawłowo. Ponadto poinformowano pogotowie gazowe o zaistniałym zdarzeniu i konieczności odłączenia dopływu gazu do budynku.

Po około 10 min od rozpoczęcia działań ratowniczych KDR przekazał meldunek, że pożar jest już ugaszony, a ratownicy skupili się na przeszukiwaniu poszczególnych pomieszczeń i ewakuacji poszkodowanych. W trakcie tych działań znaleźli w całkowicie spalonym pomieszczeniu zwęglone szczątki pensjonariusza, znajdujące się na metalowej ramie spalonego łóżka. Była to pierwsza potwierdzona ofiara śmiertelna pożaru. Zgon kolejnych dwóch osób lekarz stwierdził podczas badania poszkodowanych na zewnątrz budynku. Z uwagi na konieczność pilnego przetransportowania pozostałych poszkodowanych ciała ofiar śmiertelnych przeniesiono na łóżka znajdujące się przy budynku.

 

IMG 1970 

Ofiary śmiertelne i ranni

W momencie wybuchu pożaru w budynku przebywało łącznie 26 osób - 24 pensjonariuszy i dwie pracownice hospicjum. Podczas działań z budynku ewakuowano 23 pensjonariuszy, zwęglonego ciała nie ruszano z miejsca. Kolejne dwie ofiary znalazły się wśród 23 osób ewakuowanych na zewnątrz - ich zgon potwierdził lekarz. W szpitalu stwierdzono zgon czwartej osoby.

Pomocy w warunkach szpitalnych wymagały ponadto dwie pracownice hospicjum oraz dwóch funkcjonariuszy policji. Jeden z nich doznał urazu dłoni, drugi wykazywał oznaki podtrucia gazami pożarowymi. Obaj funkcjonariusze zostali zapatrzeni medycznie w chojnickim SOR. Lekarz stwierdził, że ich zdrowiu i życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, obaj mogli więc opuścić szpital.

Władze i media na miejscu zdarzenia

Dyżurny operacyjny telefonicznie powiadomił o pożarze komendanta powiatowego PSP w Chojnicach oraz dowódcę JRG, którzy niezwłocznie udali się na miejsce zdarzenia. Komendant po zapoznaniu się z sytuacją o godz. 3.46 przejął dowodzenie, podtrzymując decyzje poprzedniego KDR. Informacje o pożarze przekazane zostały również pomorskiemu komendantowi wojewódzkiemu PSP i jego zastępcy. Oni także udali się na miejsce akcji. WSKR zadysponował grupę operacyjną i oficera prasowego KW PSP. O godz. 5.37 na miejsce działań przybył pomorski komendant wojewódzki PSP nadbryg. Tomasz Komoszyński, który dokonał przeglądu terenu akcji i przejął dowodzenie.

Na miejscu zdarzenia zjawili się również wojewoda pomorski, starosta i wicestarosta chojnicki, burmistrz miasta Chojnice, wicemarszałek województwa pomorskiego oraz dyrektorzy wydziałów zajmujących się bezpieczeństwem i zarządzaniem kryzysowym w starostwie powiatowym i urzędzie miasta. Do zdarzenia zadysponowany został również samochód dowodzenia i łączności, jednak w chwili jego przyjazdu sytuacja na miejscu była już opanowana, pożar ugaszony, a wszyscy poszkodowani przewiezieni do szpitali. Mimo to okazał się bardzo przydatny, ponieważ ułatwił przepływ informacji między KDR a SK KP oraz między PSP a innymi służbami pracującymi na miejscu zdarzenia. Ponadto wnętrze pojazdu zapewniło komfort akustyczny podczas przekazywania relacji przedstawicielom mediów, a dzięki sprzętowi teleinformatycznemu oficer prasowy mógł przygotować notatkę dotyczącą pożaru. Tego rodzaju wyposażenie było ważne również w sytuacji przeprowadzenie w pojeździe obrad sztabu.

Pożar, w którym zginęły cztery osoby, a kilkadziesiąt było zagrożonych, spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem środków masowego przekazu. Z dziennikarzami na bieżąco kontaktowali się zarówno oficer prasowy komendanta wojewódzkiego PSP, jak i oficer prasowy komendanta powiatowego PSP w Chojnicach. Informacji udzielali bezpośrednio oraz telefonicznie na miejscu zdarzenia, a po przekazaniu terenu policji - już tylko telefonicznie.

Czynności po ugaszeniu pożaru

Po ugaszeniu pożaru strażacy przystąpili do oddymiania i wentylacji obiektu. Pomieszczenia przeszukano i sprawdzono kilkukrotnie, ze względu na nieprecyzyjne informacje o liczbie osób przewiezionych do szpitali. Zamknięte sale w miarę możliwości otwierano kluczami znajdującymi się w pokoju pielęgniarek oraz pomieszczeniu gospodarczym, zaś do tych, których otworzyć się nie udało, strażacy dostawali się za pomocą sprzętu burzącego. Wspólnie z funkcjonariuszami policji przeszukali także okoliczny teren, ponieważ istniało ryzyko, że któryś z podopiecznych oddalił się od budynku. Obiekt został sprawdzony przy użyciu kamery termowizyjnej i detektora wielogazowego.

Po zakończeniu działań JOP miejsce zdarzenia przekazano policji, która prowadziła czynności operacyjne. Na miejsce przybył powiatowy inspektor nadzoru budowlanego i po oględzinach wydał ustnie decyzję o zakazie użytkowania budynku.

Posiedzenie zespołu kryzysowego

W godzinach porannych 6 stycznia w siedzibie Komendy Powiatowej PSP w Chojnicach odbyło się posiedzenie zespołu zarządzania kryzysowego, któremu przewodniczył wojewoda pomorski Dariusz Drelich. Uczestniczyli w nim szefowie i przedstawiciele służb, które działały na miejscu pożaru, starosta powiatu chojnickiego i burmistrz Chojnic, dyrektorzy wydziałów zajmujących się bezpieczeństwem i zarządzaniem kryzysowym w starostwie powiatowym i urzędzie miasta oraz przedstawiciele fundacji Palium, czyli zarządcy hospicjum. Omówiony został przebieg zdarzenia - od momentu powstania pożaru, przez poszczególne fazy akcji. Ustalono zasady powiadamiania rodzin ofiar śmiertelnych i poszkodowanych przewiezionych do szpitali. Wyznaczony został numer telefonu do kontaktu dla rodzin osób poszkodowanych i przebywających w szpitalach.

Po posiedzeniu zespołu zarządzania kryzysowego na terenie JRG w Chojnicach odbyła się konferencja prasowa. Przebieg działań ratowniczo-gaśniczych przedstawił nadbryg. Tomasz Komoszyński - pomorski komendant wojewódzki PSP. Wojewoda pomorski Dariusz Drelich podziękował wszystkim biorącym udział w ewakuacji i działaniach ratowniczych. Burmistrz miasta Chojnice Arseniusz Finster ogłosił dwudniową żałobę w mieście.

Podsumowanie

Zdarzenie to pod kątem działań gaśniczych nie było trudne. Świadczy o tym fakt, że podczas akcji zużyto zaledwie 4 m3 wody. Pożar został szybko ugaszony. Zadysponowany na miejsce podnośnik rozstawiono, ale nie został użyty. Nie dokonano podziału miejsca akcji na poszczególne odcinki bojowe. Ewakuacja tak dużej liczby poszkodowanych, którzy nie byli w stanie poruszać się o własnych siłach, wymagała jednakże dużego zaangażowania ratowników. Należy pamiętać, że wszyscy podopieczni hospicjum to osoby terminalnie chore. Część z nich była podłączona do aparatury medycznej. Ratownicy biorący udział w ewakuacji wynosili poszkodowanych na rękach, prześcieradłach, a jeśli to było możliwe, wywozili na łóżkach i wózkach inwalidzkich.

Dodatkowe utrudnienie stanowiło silne zadymienie wewnątrz obiektu, a także ciemności oraz panujące warunki atmosferyczne - niska temperatura powietrza i lekka mżawka. Dlatego oprócz samej ewakuacji z obiektu ważną sprawą było szybkie przetransportowanie poszkodowanych do szpitala, w którym mogli uzyskać fachową pomoc medyczną.

Zdaniem prokuratury przyczyną pożaru hospicjum mogło być zaprószenie ognia. Pożar wybuchł w pomieszczeniu, w którym przebywała jedna z ofiar. Okoliczności tragedii bada prokuratura okręgowa w Słupsku.

Łącznie w działaniach uczestniczyło 17 zastępów i 59 ratowników, wśród nich 26 z PSP i 33 z OSP.

st. kpt. Marcin Wróblewski jest zastępcą komendanta powiatowego PSP w Chojnicach

Od redakcji

Wniosek, że pożar zauważono bardzo późno, narzuca się sam. Głównym, śmiertelnym wrogiem zarówno pacjentów hospicjum, jak i osób chcącym nieść im pomoc, był dym.

Obowiązujące przepisy nie nakazywały wyposażenia tego rodzaju budynku w system sygnalizacji pożaru. Zgodnie z § 28 ust. 1 pkt 8 rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji z dnia 7 czerwca 2010 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów (DzU z 2009 r. nr 178, poz. 1380 oraz z 2010 r. nr 57, poz. 353) system ten jest wymagany w domach pomocy społecznej i ośrodkach rehabilitacji dla osób niepełnosprawnych o liczbie łóżek powyżej 100 w budynku. W obiekcie, w którym spłonęło zaledwie jedno pomieszczenie, przebywać mogło czterokrotnie mniej pensjonariuszy, zatem nie było podstaw do wymagania systemu sygnalizacji pożaru. Jednocześnie można stwierdzić, że brak nakazu stosowania nie oznacza jego zakazu. W porę powiadomiony personel byłby w stanie ugasić pożar w zarodku za pomocą gaśnicy, ograniczając zagrożenie do minimum.

W takiej sytuacji za szczęśliwą okoliczność należy uznać małą odległość obiektu hospicjum od jednostki PSP, gotowej do natychmiastowego działania.

styczeń 2020

Marcin Wróblewski Marcin Wróblewski
do góry