Węgry zapisały się w historii powojennej motoryzacji nietypowo. Podczas gdy większość krajów produkowała osobówki i ciężarówki, na Węgrzech kluczową rolę odgrywały autobusy. Nietypowe były również samochody strażackie. Przykładem jest pożarniczy Ikarus.
Po II wojnie światowej w Polsce zapanował totalitarny system nakazowo-rozdzielczy, próbujący regulować, a nawet reglamentować wszelkie dziedziny życia społecznego. Nowe realia nie ominęły ochrony przeciwpożarowej.
Pod koniec 1918 r. pomiędzy Polską i Ukrainą rozgorzał konflikt o Galicję Wschodnią. Zażarte walki toczyły się o Lwów. W ich wyniku uległa rozproszeniu obsada straży ochotniczej i zawodowej oraz ich sprzęt.
To się nie uda, nie ma szans! – w ten sposób reagowano na pomysł Henryka Chruzika, by w Mysłowicach założyć Muzeum Pożarnictwa.
W przyszłym roku minie 30 lat od śmierci płk. poż. Józefa Dobosza, wieloletniego komendanta szkoły pożarniczej w Poznaniu. Ceni się go za determinację w jej rozwoju, ale też za to, że – jak mówią ci, którzy go znali – w czasach trudnych był po prostu „dobrym i przyzwoitym człowiekiem”. Przez wychowanków i kadrę szkoły nazywany „Trochu” – od słówka, które często wtrącał w swoje wypowiedzi. Przybliżamy sylwetkę Józefa Dobosza, widzianą oczami jego żony – pani Stanisławy Dobosz.
Centralne Muzeum Pożarnictwa obchodzi jubileusz 40-lecia. O randze i pozycji tej placówki w kraju i za granicą świadczy różnorodność zbiorów, wykraczających daleko poza historię polskiego pożarnictwa. Kolejnym na to przykładem jest pożarnicza Tatra 148, produkowana po wojnie w Czechosłowacji.